tag:blogger.com,1999:blog-18061855806400018442024-03-13T02:39:03.311+01:00Wysokawysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.comBlogger191125tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-46720801903158244262014-09-14T23:54:00.000+02:002014-09-14T23:54:09.513+02:00Cudzoziemka w raju kobiet<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-xeqQuOrvo-A/VBYMxumrVXI/AAAAAAAADb4/LLORu_Upkk8/s1600/5720089051_0dfc0e301f_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-xeqQuOrvo-A/VBYMxumrVXI/AAAAAAAADb4/LLORu_Upkk8/s1600/5720089051_0dfc0e301f_z.jpg" height="428" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: <a href="https://www.flickr.com/photos/bassett12/" target="_blank">Country Music</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Znacie<a href="https://www.youtube.com/watch?v=OnG73MxNpLs" target="_blank"> ten kawałek Hey</a>? Kolejne wymagania, kolejne wytyczne, którym owa cudzoziemka nie sprosta, bo co człowiek to opinia i zawsze znajdzie jakieś "za": "za ładna", "za brzydka", za wysoka, za bogata... Sporo tego jest. Nosowska sugeruje, gdzie ma to wszystko i właściwie jest to taktyka dobra, acz i "dokładnie tam" ma swoją ograniczoną pojemność. Zastanówmy się może, dlaczego dziewczyny są dla siebie wredne.<br />
<br />
<a name='more'></a><i><span style="font-size: large;">- Zobacz, ale ma końską mordę.</span></i><br />
<i><span style="font-size: large;">- Ma pociągłą twarz. Ładna jest.</span></i><br />
<i><span style="font-size: large;">- Nie, nie jest ładna.</span></i><br />
<br />
W internecie już łatwiej o żenujący poziom komentarzy ludzi, którzy mylą szczerość ze zwykłym chamstwem. Przecież Rubik jest szkieletem, to czemu mam tego nie napisać? Ale dlaczego płeć piękna skupia się na podważaniu urody i atrakcyjności drugiej strony?<br />
<br />
Kultura plotki i wysokiej poprzeczki nie pomaga. Są jakieś tam Ratlerki, Sandałki, Prawdy z panienką na ostatniej stronie i tak dalej. Ta sobie botoks strzeliła, ta przytyła, ta w ogóle śmiesznie wyglądała na plaży, a ta jest wolna, rozwodzi się albo źle się prowadzi. Ludzie są cały czas poddawani ocenie, ich życie osobiste staje się obiektem plotek i małostkowego rozważania o tym, co wypada robić, a co jest niewłaściwe. Albo sprowadza się do przyklejania odpowiednich etykietek, tagowania, mówiąc po fejsikowsku: szmata, puszczalska, niekobieca, wygląda jak facet, hajs do głowy uderza etc. No, chyba, że media wykreują kogoś na sympatyczną postać czerwonego dywanu, wtedy odpowiednio należy zastosować antonimy.<br />
<br />
<i><span style="font-size: large;">- Ej, dlaczego dziewczyny są takie dla siebie?</span></i><br />
<i><span style="font-size: large;">- Bo faceci nie skupiają się na konkurencji, tylko działają.</span></i><br />
<br />
Wyjście do klubu jest dobrym testem dla towarzystwa - jeśli ktoś nie może znaleźć tematu do rozmowy poza wskazywaniem na zbyt opięte legginsy tamtej laski ślizgającej axele po parkiecie, to raczej się nie dogadamy. Co mnie obchodzi źle ubrana kobitka? Albo ta ze sztuczną opalenizną? Nie podoba mi się, nie patrzę. Nie godzi to jakoś w moją przestrzeń estetyczną, gdybym chciała być otoczona nieskalanym pięknem, wybrałabym się do galerii albo na zlot czytelniczek <a href="http://stayfly.pl/" target="_blank">Stay Flya</a>.<br />
<br />
Inna rzecz, kiedy się to właściwie zaczyna? Obserwując zachowania chłopaków i dziewczynek z klasy, z którą najczęściej pracuję, od razu widać, że w ogóle nie zawracają sobie głowy wzajemnym niszczeniem się. Inna rzecz, to niesamowicie inteligentne dzieciaki. Taki dialog z kółka teatralnego (same dziewczynki), kiedy okazało się, że dwie aktorki bardzo chcą mieć tę samą rolę:<br />
<br />
<i><span style="font-size: large;">- Zróbmy casting! Wybierzemy tego, kto mówi najlepiej!</span></i><br />
<i><span style="font-size: large;">Dziewczynki dają popisowy numer.</span></i><br />
<i><span style="font-size: large;">- Wstrzymuję się od głosu. Obie są za dobre.</span></i><br />
<i><span style="font-size: large;">- A nie możemy podzielić tej kwestii?</span></i><br />
<i><span style="font-size: large;">- Tak, zróbmy tak!</span></i><br />
<br />
Pewnie, że potrafią się pożreć między sobą, nie raz był płacz i zbyt ostre słowa, celowo powiedziane złośliwie. Ale bardzo szybko uczą się to naprawiać, bo działają jako zespół. <b>Współpracują ze sobą</b>, nawet jeśli nie przyjaźnią się ze sobą, przybijają sobie piątki, zagadają i tak dalej.<br />
<br />
A potem przychodzi gimnazjum. Koktajl hormonalny zalewa mózgi młodych i zaczynają kozaczyć. Bardziej temperamentne zachowania widziałam w jednej z klas w trakcie praktyk, kiedy to gromy leciały z lewa i prawa - wyraźny konflikt, coś jeszcze zostało niezałatwione etc. Jakimś cudem chłopaki lepiej sobie z tym radzą i nie wyżywają się na innych, może z wyjątkiem jakiegoś procenta.<br />
<br />
I ta burza nie opada, zostaje już z dziewczętami, one dojrzewają, stają się kobietami, idą na studia i zamiast wdawać się w dyskusję z argumentami, atakują płeć, markową torbę, zbyt stukające obcasy albo zbyt intensywne perfumy. Harpia jest dokarmiana przez plotki, bo przecież każdy może się wypowiedzieć, jeszcze dochodzi do tego stereotyp bab, co to lubią sobie podać od ucha do ucha, co się wydarzyło.<br />
<br />
No to zajmiemy się pracą nad skopaniem tyłka kolejnemu stereotypowi. Wasze zadanie domowe na ten tydzień:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Powiedz jej coś miłego!</span></b></div>
<br />
Czy to będzie nauczycielka, dziewczyna w klasie, z którą za wiele nie rozmawiasz, pani w sklepie, dziewczyna z ulotkami, kobieta siedząca obok ciebie w autobusie - szczerym komplementem łatwiej buduje się relacje międzyludzkie. Jak wolisz się nie odzywać, rozejrzyj się za pozytywami: ładnie dopasowała żakiet, ma super fryzurę, ciekawe jakiej muzyki słucha, co czyta, jak jej minął weekend. Proste ćwiczenie, które pomaga otwierać się na ludzi. Nikt nie powiedział, że trzeba się ze wszystkimi lubić, ale lepiej wychodzić do kogoś z przyjaznym nastawieniem, niż przeobrażać się w najeżkę z PMS-em.<br />
<br />
Powodzenia!wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-87389814962271281412014-09-10T10:34:00.001+02:002014-09-10T10:34:53.750+02:00Polowanie na nogawki, czyli Wysoka w galerii handlowej<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-4tyJWkn4Q1I/VAuJ5nANXaI/AAAAAAAADbI/unRcHUWeA34/s1600/349331010_6151669d3c_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-4tyJWkn4Q1I/VAuJ5nANXaI/AAAAAAAADbI/unRcHUWeA34/s1600/349331010_6151669d3c_z.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: <a href="https://www.flickr.com/photos/jamelah/" target="_blank">jamelah</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Dziś będzie i modowo, i szpiegowsko. Modowo, bo na temat czegoś, co większość kobiet uwielbia, a wysokie dziewczyny już trochę mniej - zakupy. A czemu szpiegowsko? Bo podzielę się z wami moimi wynikami poszukiwań długich nogawek. Nie w internecie, lecz po prostu w sieciówkach.<br />
<div>
<a name='more'></a><div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Medicine</b></span></div>
</div>
<div>
<br />
Rozkochali mnie w sobie jeszcze jako Reporter po metamorfozie - ciekawe nadruki, niebanalne stylizacje i otoczka sklepu sprawiała, że czułam się jak rasowy hipster zanim to słowo przyszło do internetu. Ale my o nogawkach: dziewczyny do 185cm powinny spokojnie znaleźć tutaj spodnie tzw. "na styk". Poza tym, w ich kolekcji nie brakuje fasonów 7/8, co mnie niezwykle cieszy. Medicine/Reporter pojawiło się już kilka razy na blogu.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/--I-7X6GaHc0/VAt6D054y6I/AAAAAAAADaY/zdnVFtO4azY/s1600/saga17.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/--I-7X6GaHc0/VAt6D054y6I/AAAAAAAADaY/zdnVFtO4azY/s1600/saga17.jpg" height="456" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Musztardowe rurki do obejrzenia <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2013/05/trzymaj-fashion-kontrastowo-konkursowo.html" target="_blank">tutaj</a>.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-lfJj0eWDyAs/VAt6CL-wXuI/AAAAAAAADZ8/Y_gNe6cfeY4/s1600/IMG_3763-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-lfJj0eWDyAs/VAt6CL-wXuI/AAAAAAAADZ8/Y_gNe6cfeY4/s1600/IMG_3763-2.JPG" height="640" width="426" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/02/swetrzysko-wislane.html" target="_blank">Klik</a></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-4mB59bu-_R0/VAt6CU2iIKI/AAAAAAAADaE/Xqmw9k6jCKs/s1600/IMG_7083.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-4mB59bu-_R0/VAt6CU2iIKI/AAAAAAAADaE/Xqmw9k6jCKs/s1600/IMG_7083.JPG" height="640" width="426" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Niestety, te spodnie już zanosiłam na śmierć, bo się przetarły. <br />
Pora zrobić z nich coś nowego. Stylizacja <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2013/02/wyciagamy-karteczki.html" target="_blank">tutaj</a>.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-md4iUUnzoY0/VAt6BcRSCrI/AAAAAAAADZ0/RVpSuFShEMU/s1600/DSC_0708.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-md4iUUnzoY0/VAt6BcRSCrI/AAAAAAAADZ0/RVpSuFShEMU/s1600/DSC_0708.JPG" height="640" width="424" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Do tego zdjęcia zapomniałam je podwinąć, więc widzicie, że naprawdę są "na styk" <br />
albo "woda w piwnicy wzbiera". Cała stylizacja do obejrzenia <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2013/09/szkolne-usciski.html" target="_blank">tutaj</a>.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Vero Moda</span></b></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
To akurat jest nowe odkrycie. Odwiedziłam ich kiedyś zwabiona promocją "2 pary spodni za 40PLN". Nie mam problemu z podwijaniem nogawek, więc stwierdziłam, że zajrzę. I co? One były dobre. Dopasowane kolorowe rurki trafiły do mojej szafy. Serio, nawet nie muszę do nich zakładać wyższych butów, takie długie.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">H&M</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
Tutaj też trafiłam przy okazji wyprzedaży. Promocje już nie tak powalające, ale zauważyłam coś ciekawego: w H&M mają bardzo długie nogawki. Nie sprawdziłam na sobie, ale widziałam długości 34, co w zwykłych sieciówkach się zwykle nie zdarza. Niestety nie było odpowiedniego rozmiaru w talii, a reszta modeli była przebrana. Ktoś był i mi nie powiedział, phi.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div>
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-pCtoqwgYnkM/VAt6CyaCfEI/AAAAAAAADaI/ySV6VwLcOTM/s1600/IMG_7086.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><br /></a>
<br />
<div style="font-weight: bold; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Big Star</span></b></div>
<div style="font-weight: bold; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: left;">
Nikogo nie zaskoczę obecnością tej marki na liście, bo bardzo długo Big Star był jedynym sklepem, w którym mogłam kupić jakiekolwiek długie spodnie. Które były damskie, rzecz jasna. To, o czym chcę powiedzieć, to jakość. Wprawdzie dżinsy od BS są droższe, ale to zdecydowanie bardzo dobra inwestycja. Widzicie spodnie na poniższym zdjęciu? Kupiłam je w pierwszej klasie liceum. 10 lat temu. Nie będę mówiła, że nadal świetnie się je nosi, bo już parę lat temu poszły pod maszynę mojej mamy, w celu zacerowania przetarć, ale w stylizacjach jak ta sprawdzają się świetnie.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Przy okazji, drobna rada - kupujcie mniejszy rozmiar w biodrach. W zeszłym roku kupiłam u nich rurki, które niestety rozbiły się, przez co bez paska się nie obejdzie. Ale są taaakie długie!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
<div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-VUvPhLTTUDU/VAt6Djqb3BI/AAAAAAAADaQ/lz-x7ImP4fs/s1600/hipstermarek1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-VUvPhLTTUDU/VAt6Djqb3BI/AAAAAAAADaQ/lz-x7ImP4fs/s1600/hipstermarek1.jpg" height="516" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stylówka na hipstera: <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2013/07/sowo-na-wakacje.html" target="_blank">o tutaj</a>.</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Cubus</span></b></div>
<br />
Spodnie ze zdjęcia dołączyły do kolekcji już parę lat temu i koniecznie trzeba je podwijać. Ale! W zeszłym tygodniu zajrzałam do tego sklepu i wiecie co znalazłam? Model <b>Long</b>. Bardzo długie spodnie, dla mnie nawet za długie. Szkoda tylko, że znalazłam tylko jedną wersję kolorystyczną, a w nowościach nie rzuciły mi się w oczy. Wybiorę się na badania jeszcze raz, tym razem wyspana i odprężona.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-pCtoqwgYnkM/VAt6CyaCfEI/AAAAAAAADaI/ySV6VwLcOTM/s1600/IMG_7086.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-pCtoqwgYnkM/VAt6CyaCfEI/AAAAAAAADaI/ySV6VwLcOTM/s1600/IMG_7086.JPG" height="426" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Cały post tutaj: <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/05/to-by-maj.html" target="_blank">klik</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
A Wy, wyszukałyście inne sieciówki, w których wysokie znajdą coś dla siebie?</div>
</div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-18578038782268995012014-09-08T10:13:00.000+02:002014-09-08T10:13:10.846+02:00Skóra, gorsety i tłuczone szkło.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ozhTVCRiu1U/VAyo_wGCzqI/AAAAAAAADbg/CVqTPxL9tXQ/s1600/Frank-Millers-Sin-City-A-Dame-to-Kill-For-Storyboard-Images-9-620x400.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-ozhTVCRiu1U/VAyo_wGCzqI/AAAAAAAADbg/CVqTPxL9tXQ/s1600/Frank-Millers-Sin-City-A-Dame-to-Kill-For-Storyboard-Images-9-620x400.jpg" height="412" width="640" /></a></div>
<br />
Frank Miller pokazał niewtajemniczonym, że komiks może być mieszanką wybuchową soczystej prozy i surowego obrazu. A w ostatni piątek do kin wtargnęła druga część <i>Sin City</i>, filmu obowiązkowego dla każdego, nie ważne czy lubi komedie romantyczne, czy westerny. Seria jest tak naszpikowana odwołaniami do innych tekstów kultury, że powinna trafić na listę lektur. Filmowych. Właśnie.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Wracamy do Miasta Grzechu. Wszyscy wiedzą, że jedynka była rewelacyjna, pokazała, jaką moc potrafi mieć kadr i brak kolorów. Albo pojawianie się ich w odpowiednich momentach. I jeszcze muzyka. I aktorzy. Aha, i charakterystyczna mieszanka czarnego humoru z sieczką na ekranie. Właściwie, to cały film chciało się oglądać wciąż na nowo. A jak sprawa wygląda z drugą częścią?<br />
<br />
Kolejny zbiór historii z Sin City prezentuje się dobrze, choć może więcej w nim białej krwi, połamanych kości i prężącej się Jessiki Alby. Nie ma tego szoku towarzyszącego jedynce, ale jest ktoś inny - <b>Eva Green</b>.<br />
<br />
Miałam napisać, że Joseph Gordon-Levitt, że taki młody, taki piękny i na pewno trzeba mu przypomnieć o moich planach matrymonialnych, ale kiedy myślę o obejrzanym w piątek filmie, widzę tylko Evę Green. Animatorzy z Warner Bros. mogliby wzorować się na niej rysując postaci kobiece w którejkolwiek części Batmana - ta aktorka potrafi grać oczami w ten sposób, że bez względu na płeć człowiek czuje, jak odpinają mu się guziki od koszuli, a widząc te piękne zwierciadła duszy we łzach, rzuca się z jękiem chusteczki w ekran. Pamiętam, że Jessica Alba też zwróciła moją uwagę, ale za chwilę dostaje kuksańca od pięknej Avy, proszącej o pomoc. I kolana same miękną.<br />
<br />
A właśnie, już wiem co chciałam napisać - <b>bohaterki</b>. To jest duża różnica i wielki plus dla tej części filmu Rodrigueza. Panowie oczywiście częściej pojawiają się na ekranie i robią to zwykle przy dźwiękach łamanych nosów, ale i tak pierwsze skrzypce gra wibrująca i rozsznurowująca gorsety równowaga w postaci tytułowych "damulek". Dziewczyny nawet kiedy ucinają głowy robią to bez zbędnych ceregieli i wdawania się w monologi. Ot, sprawa do załatwienia, potem kupię kurczaka na rosół. Ale pokazują wreszcie ciekawe spojrzenie na wrażliwość, którego teoretycznie są uosobieniem, wrzuconym jednak w labirynt ulic miasta, gdzie trudno utrzymać się przy życiu postępując według jakiegokolwiek kodeksu. Jeśli spojrzeć na film z tej strony, staje się on ciekawym uzupełnieniem panoramy Sin City.<br />
<br />
W skrócie - idźcie do kina. Jeśli podobała wam się pierwsza część, drugą nie będziecie zawiedzeni.wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-79885688413648473112014-09-06T01:17:00.002+02:002014-09-06T01:30:00.460+02:00O faworyzowaniu chorób<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-JJTXEe4NFMA/VApEg1qXNPI/AAAAAAAADYo/TPoNdYuDjQg/s1600/090514-cc-spider-dog-4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-JJTXEe4NFMA/VApEg1qXNPI/AAAAAAAADYo/TPoNdYuDjQg/s1600/090514-cc-spider-dog-4.jpg" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Przewijam listę aktualności na niebieskim portalu społecznościowym i co chwila mam dreszcze, bo ktoś udostępnia film z pająkiem ledwo mieszczącym się w windzie. Spoko, już przywykłam, że tam gdzie rysuje się kształt wzbudzający niepokój, tam nie klikam. Tylko jednego nie rozumiem: skoro tak chętnie internet marudzi na ludzi oblewających się wodą dla Ice Bucket Challange, zamiast po prostu wpłacić hajs na fundację, dlaczego równocześnie ma ubaw po pachy z ludzi wyskakujących ze skóry na widok tarantuli wielkości lodówki?<br />
<div>
<a name='more'></a><br />
<a href="http://www.zombiesamurai.pl/2014/08/mam-taki-katar-ze-chyba-choruje-na-raka/" target="_blank">Paweł pisał nie tak dawno o tym</a>, jak w języku potocznym banalizuje się pewne choroby. Jesteś chuda, to jesteś anorektyczką i tak dalej. Anoreksja to choroba psychiczna. Tak jak arachnofobia. To nie jest jakiś tam stan wrażliwości na pajęczaki. To moment, kiedy człowiek traci nad sobą kontrolę, nie może złapać oddechu, bo cały sztywnieje, a nogi się pod nim uginają. I zdaje sobie sprawę, że przecież ten mały pulpet z ośmioma nogami jest równie groźny co pała z plastyki, ale w końcu to coś irracjonalnego, jak każda fobia. Zwraca się uwagę dziewczynie uważającej się za spaślaka, a która może schować się za kijem od miotły? O ile mi wiadomo, to nie. Ludzie mający klaustrofobię za nic nie wejdą do windy. To skoro tak, niech jakiś wariat zajdzie ich od tyłu i przykryje kołdrą, wtedy zaczną piszczeć, wrzeszczeć, a dorośli faceci będą płakać jak na <i>Królu Lwie</i>. Śmieszne, c'nie?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Żeby nie było, że nie jestem kreatywna - proponuję autorowi, żeby zrobił podobny numer pod szpitalem. O, albo pod hospicjum! Niech przebierze się za kostuchę i przechadza się pod oknami pacjentów. No przecież to tylko przebranie, czego się bać! A w zakładzie psychiatrycznym można by zamontować takie małe głośniki, wreszcie czubki zaczną słyszeć prawdziwe głosy!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ludzie, serio?</div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-72060925855147834662014-09-03T10:05:00.000+02:002014-09-03T10:05:57.903+02:00Zostańmy przyjaciółmi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-etH7EDchMaE/VATPzilRivI/AAAAAAAADVg/8vy-wICPbw0/s1600/we_broke_up_after_that_by_baleze.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-etH7EDchMaE/VATPzilRivI/AAAAAAAADVg/8vy-wICPbw0/s1600/we_broke_up_after_that_by_baleze.jpg" height="522" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: <a href="http://baleze.deviantart.com/" target="_blank">baleze</a></td></tr>
</tbody></table>
Poznajesz kogoś. Rozmawiacie. Coś za łatwo to idzie, bo zwykle słowa grzęzną w gardle, trzeba wypić kilka głębszych, żeby promile wyostrzyły zmysły i pomogły skupić się na tym, co mówi, a nie na tym, co ma pod koszulą. Poza sytuacją klubową, przesyłacie kilka wiadomości, tutaj link, tam fotka, parę razy okazuje się, że słuchacie tego samego. Prowadzicie długie rozmowy i nagle okazuje się, że jest druga w nocy, a ty nie chcesz iść spać. I ta druga strona też nie chce. Wymiana fali trwa w najlepsze.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Nim się obejrzysz, zauważasz, że rozmawiacie nie o tym, gdzie pojedziesz na wakacje, ale o tym, co się wydarzyło w życiu tej drugiej strony. I chcesz to wiedzieć. Co więcej, czujesz się przy niej na tyle swobodnie, że to samo wychodzi jakoś z twojej strony. I absolutnie się rozumiecie. Dwa mózgi nadające na słodko podobnych falach.<br />
<br />
Pierwszy pocałunek mówi ci wszystko, grom leci przez uszy, serce już dawno gdzieś wyszło, bo nie wytrzymało takiego napięcia. Czy coś się zmienia? Tylko tyle, że jesteście w stanie leżeć blisko siebie i patrzeć sobie w oczy. I nic nie mówić. Ot, tak patrzeć. Nikomu się nie śpieszy.<br />
<br />
Poprzednie związki uczą cię, że trzeba się opanować, ale w tym przypadku jest to po prostu niemożliwe. Wpadasz jak śliwka w kompot, zamieniasz się w oszalałego ze szczęścia pokerzystę, oczy świecą ci się jak kula dyskotekowa i masz cały czas ten uśmiech na gębie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<i><span style="font-size: large;">Chcę się z tobą spotkać. Musimy porozmawiać.</span></i><br />
<br />
Uniwersalna wiadomość, przekazana różnymi drogami komunikacyjnymi, czasami znienacka, bo właśnie upiekłaś ciastka w kształcie serduszek i zaplanowałaś miłą kawę na kanapie i zajadanie się słodkościami. A czasami prosto z mostu, macie się spotkać i dostajesz kijem bejsbolowym po pysku. Nie masz siły płakać, jesteś oszołomiona, a potem masz dreszcze, bo właśnie ktoś dokonał na twojej głowie lobotomii i to boli.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<br />
<i><span style="font-size: large;">Możesz na mnie liczyć.</span></i><br />
<i><span style="font-size: large;">Chcę się nadal z tobą spotykać, ale nie w ten sposób.</span></i><br />
<i><span style="font-size: large;">Możemy zostać przyjaciółmi. Nie chcę cię tracić. Jesteś ważna w moim życiu.</span></i><br />
<i><br /></i>
A jak masz nie być, w końcu trzasnął cię grom poznania tego jedynego, królewicza na białym koniu, a przynajmniej z planem wyjazdu do Azji. A teraz ta sama osoba, która wywoływała w tobie dreszcze, gdy tylko pogładziła twoje włosy, tak, tak, ta bratnia dusza, ta grenadina w połączeniu z sokiem pomarańczowym tak zajebistej osoby jak ty, ta sama mówi, że nie, jednak nie będziecie razem skakać po chmurach i w sumie możecie być przyjaciółmi.<br />
<br />
<span style="font-size: large;">Nope.</span><br />
<br />
Wiadomo, pokusa jest niesamowicie silna, jak tylko spojrzycie na świat przez opuchnięte od płaczu oczy, uznacie, że wielu ludzi tak robi. Co mówi na to dekalog? Po jedenaste: nie kalecz się. Nie znam osoby, która potrafiłaby się wykaraskać z silnych więzów, jakie łączyły ją z drugą stroną. Jak chcesz być dla kogoś przyjacielem, kiedy czujesz wkręcający się śrubokręt w twoją głowę, kiedy widzisz, że pojechał z kimś w góry. I to nie z tobą. A planowaliście to. Ale to nie ty jesteś na tych zdjęciach.<br />
<br />
Zrywający i zrywające. Pamiętajcie, że używanie takich frazesów jest mocno przereklamowane. Chcecie zostać w kontakcie, bo tak wypada? Bo lubicie drugą osobę? Spoko, można być znajomymi. Ale zbudowanie przyjaźni na zgliszczach to wieloletni proces, a nie skręcanie mebli z Ikei.<br />
<br />
Także ten. Powiedziałam, co wiedziałam.wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-19550386014611596392014-09-01T11:32:00.001+02:002014-09-01T11:32:17.070+02:00Nauczycielu, kim jesteś?<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-sRJMkGL9z-4/VAQ7SXiHmHI/AAAAAAAADT0/MQfbBV6yhb4/s1600/13549895194_f406b6ed6e_k.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-sRJMkGL9z-4/VAQ7SXiHmHI/AAAAAAAADT0/MQfbBV6yhb4/s1600/13549895194_f406b6ed6e_k.jpg" height="426" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: <a href="https://www.flickr.com/photos/make_a_wish_xoxo/" target="_blank">Rachel Kay</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Jestem tuż po rozpoczęciu roku szkolnego. Dzieciaki oszalały i w dwa miesiące wyrosły nie do poznania, dostały plany lekcji, szeroką ofertę zajęć pozalekcyjnych, dzienniki są puste, a plecaki pełne czystych zeszytów. Na facebooku podekscytowane mamy wypuszczają swoich pierwszoroczniaków, a na rodzinnym Śląsku młodzi pozują z tytami. Wszystko pięknie i kolorowo, ale ze szkołą to trochę jak z wyborem uniwersytetu - ludzie są najważniejsi. Ci w klasie szczególnie. A co z tymi spod tablicy? Co to znaczy być nauczycielem?<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Pisałam już kiedyś o tym, że <a href="http://www.wysoka-bloggerka.blogspot.com/#!http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/02/fryzjerski-sprzeciw-wobec-belferyzacji.html" target="_blank">belfer to nie jest wcale taki prosty zawód</a>. Jest się cały czas na widoku i nie wystarczy mieć ogromnej wiedzy na dany temat. Pod ostrzałem jest wszystko, a dzieciaki mają skłonność do zapamiętania potknięcia językowego, a nie sensu <i>Nad Niemnem - </i>wystarczy prześledzić kabaretowe występy na Dzień Nauczyciela albo tradycje pieszczotliwych przezwisk, które wypierają prawdziwe nazwisko. Ale! W tym wszystkim jest sens, bo belfer to osobowość przede wszystkim. Nie wiem tylko dlaczego rodzice, uczniowie, a czasami nawet sami nauczyciele zapominają, że są też ludźmi. <b>Nie uosobieniem cnót, nie wiedzą skończoną noszącą garsonkę lub krawat.</b><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Człowiek bez nałogów</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
Jestem wolontariuszką i praktykantką niewiele starszą od podopiecznych, więc może dlatego mam do nałogów taki dystans. Albo nie, inaczej. Nie tyle do nałogów, co do używek. Zdarzyło się parę razy, że moi uczniowie widzieli mnie z piwem. Takim prawdziwym. Niektórzy z branży wzdrygają się widząc znajomego nieletniego. Właściwie, dlaczego? Autorytet runie w gruzach, bo pani od polskiego lubi sobie usiąść przy browarze w ogródku? Że to niepedagogiczne? Albo takie sączenie ukradkiem wódki na studniówce. Pamiętam stół moich nauczycieli, gdzie można było wyróżnić dwa typy: jedni dorośli, inni wyrośnięci uczniowie. Ci pierwsi jako pełnoletni, dorośli ludzie po prostu sobie sączyli drinki, jak na każdej imprezie. Drudzy próbowali ukrywać chwiejność ramion i mętny wzrok tłumacząc się zmęczeniem. No i po co ta szopka, drodzy?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Człowiek bez poglądów</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
Pamiętam jak ogromnie się stresowałam przed <a href="http://www.wysoka-bloggerka.blogspot.com/#!http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2013/10/wobec-kogo-jestesmy-w-porzadku.html" target="_blank">lekcją wychowawczą o homofobii</a>. Nie bałam się uczniów, bałam się nauczycieli. Co powiedzą, czy będę umiała poradzić sobie z ewentualnymi uwagami, bo spotkałam się z osobami, które uważały, że tematu nie ma. Że młodzi wymyślili sobie cały ten homoseksualizm, bo się go nauczyli z telewizji. Z polityką już jest trochę bardziej grząsko, dlatego o niej wspominam jedynie pod względami retorycznymi i niech młodzi sami analizują, czy ich to przekonuje. Nie będę im narzucać wizji świata, mogę jedynie przedstawić swój pomysł.<br />
<br />
Ale to są proste tematy. Schody pojawiają się, gdy robi się naprawdę kontrowersyjnie, sama się przyłapałam na pewnym oporze przed wyrażeniem opinii na temat legalizacji marihuany, o której niedawno pisał <a href="http://www.kroliczekdoswiadczalny.pl/2014/08/edukowac-opodatkowac-zalegalizowac.html" target="_blank">Króliczek Doświadczalny</a>. Powtórzę się, <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/05/poprosze-soczek-czyli-rok-bez-promili.html" target="_blank">wolę edukować, niż zabraniać</a> korzystając z argumentu "jestem starsza, wiem lepiej, nie wolno". Ale załóżmy, że jakimś cudem o moich poglądach dowiadują się rodzice nastolatków - nauczyciel przecież nie może popierać takiego świństwa! I tym <i>świństwem </i>zostaje wszystko, co jest zbyt jaskrawe na ziemię niczyją pod tablicą.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Człowiek bez pasji</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
Tym pytaniem mnie zaskoczyli maturzyści na jednych z kameralnych zajęć. Dłubiemy w koleżance Szymborskiej, a oni wykorzystują chwilę nieuwagi i zadają pytanie podżebrowe: "A co pani lubi robić w wolnym czasie? Jakie są pani pasje?" Powiedziałam, że uczę. Naprawdę! I bardzo to lubię. "A poza nauczaniem?" Zawias. Pewnie, że robię milion rzeczy, fotografuję, biegam, czytam... tylko nauczanie pożera tyle czasu, że trudno mi było sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz czytałam dla przyjemności albo zrobiłam jakieś portrety. Bardzo łatwo jest stać się pracoholikiem, który poza konspektami i robotą papierkową nie widzi nic, bo po prostu dobra okazuje się za krótka. Kiedy znajoma zrobiła mi niespodziankę i wysłała książkę, ot tak, żebym się odstresowała, stwierdziłam, że chyba sprawy zaszły za daleko, skoro kultura musi na mnie spadać z nieba za sprawą listonosza. <b>Belfrze, dbaj o swoją głowę!</b><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Człowiek bez... jest to jeszcze człowiek?</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
Boję się nauczycieli tylko wymagających. Którzy nie dodają nic od siebie. Którzy zapominają, że zanim zostali panią od polskiego albo panem od matematyki, byli zwariowanymi studentami, spali w bibliotekach i zjadali ołówki przed egzaminami. Że kiedyś jeździli stopem, biegali boso po łące, skakali z pomostu do jeziora, a zimą rysowali dziwne rysunki na samochodach. Że bez względu na to ile mają lat, jeśli to lubią, mogą śpiewać w samochodzie, iść do teatru, wyjść na koncert i skakać z taką samą radością, jak młodzi obok nich. <b>Belferstwo nie odbiera człowieczeństwa, to nie pakt z oświatą.</b><br />
<br />
Młodzi adepci sztuki nauczania, studenci pedagogicznych kierunków i starzy wyjadacze co niejedną reformę przetrwali - pamiętajcie, dlaczego zostaliście nauczycielami. Dajcie uwierzyć tym młodym w ławkach, że nie poszliście do szkoły, bo nie mieliście innego pomysłu na siebie. Skończmy z tym stereotypem!<br />
<br />
I pamiętajcie, że możecie się rozpieszczać. Powodzenia w nowym roku szkolnym!wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-41674057857124780052014-08-30T08:10:00.001+02:002014-08-31T22:16:34.037+02:00Siedem seansów z Letnim Tanim Kinobraniem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-sM-xsDRTl7A/VAFrSnlE1KI/AAAAAAAADSk/HVB0gEmE3eI/s1600/5063670420_0da316c5ac_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-sM-xsDRTl7A/VAFrSnlE1KI/AAAAAAAADSk/HVB0gEmE3eI/s1600/5063670420_0da316c5ac_z.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Że człowiek jest zwierzęciem stadnym, a przynajmniej często koło stada przebywającym, to już wiadomo mniej lub bardziej świadomie od czasów graffiti w Lascaux. A skoro już wspomniałam o malunkach z konikami i bizonami, nie sposób zapomnieć o kulturze. Kino Pod Baranami pamięta o zapominalskich i co roku organizuje Letnie Tanie Kinobranie, czyli seanse za siódemkę. Jako, że często zdarzało mi się przegapić film albo portfel studził moje kulturalne zapędy, postanowiłam odrobić zaległości w wakacje.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-7MkwuVaRzfo/U__p-UOddmI/AAAAAAAADNg/qf-sbknf9BE/s1600/SteveJobsCloseUp.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-7MkwuVaRzfo/U__p-UOddmI/AAAAAAAADNg/qf-sbknf9BE/s1600/SteveJobsCloseUp.jpeg" height="332" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Jobs</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: left;">
Historia o genialnym i kreatywnym studencie człapiącym boso przez campus, a kończącym na trampkach i sporej ilości zer na koncie powinna być niezwykle inspirująca. Znaczy, nie żeby nie była. Brawura, pewność siebie połączona z instynktem do dobierania współpracowników przez głównego bohatera została w filmie świetnie przekazana. Natomiast nie umiałam jakoś strawić pewnych uproszczeń związanych z życiem osobistym Jobsa. A było pogmatwane jak słuchawki w kieszeni spodni.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Nie zapadł w mojej pamięci, nie umarłabym, gdybym nie poszła do kina.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-i2xepp2YTxI/U__qg7WN9KI/AAAAAAAADNo/V6gf4HE01ts/s1600/378452.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-i2xepp2YTxI/U__qg7WN9KI/AAAAAAAADNo/V6gf4HE01ts/s1600/378452.1.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Baczyński</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
Mam straszną fobię przed produkcjami związanymi z II wojną światową. Temat już dosyć odległy, do czasów współczesnych powracający przy okazji sporów "czy było warto" albo "bo on nie walczył". <a href="http://www.wysoka-bloggerka.blogspot.com/#!http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/03/ta-dzisiejsza-modziez.html" target="_blank">Młodzi nie są w stanie ogarnąć horroru wojny</a>, nawet kiedy dostają jaskrawe przykłady z prozy tego okresu, zatem można ich trochę postraszyć filmem. Obrazy, wybuchy i bebechy na wierzchu przewalają się przez ekrany już od wielu lat, jednak w rodzimej kinematografii brakowało mi spojrzenia na te lata z dystansu.<br />
<br />
I w <i>Baczyńskim</i> się to udało. Wojna dzieje się jakby obok, jedynym narratorem są relacje przyjaciół, znajomych poety oraz jego wiersze. W połączeniu ze świetnymi zdjęciami i poruszającą muzyką dostajemy coś, co wydawałoby się trudne do otrzymania: film działający na wyobraźnię, przedstawiający poetę z perspektywy jego poezji. I widz jest w stanie poczuć tę atmosferę.<br />
<br />
Poza tym, jest jeszcze piosenka śpiewana przez <a href="https://www.youtube.com/watch?v=Yd02yaFqh08" target="_blank">Czesława Mozila i Melę Koteluk</a>. Ciary na całym ciele.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-tYe29XfhDPU/U__q82_qA9I/AAAAAAAADNw/CDJ47KRY28M/s1600/donjon_trailer.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-tYe29XfhDPU/U__q82_qA9I/AAAAAAAADNw/CDJ47KRY28M/s1600/donjon_trailer.jpg" height="360" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Don Jon</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
</div>
<div>
Zmieniamy nastrój, choć przy dystansie pozostajemy. Don Jon to przepysznie skręcony bat na komedie romantyczne i na wszelkie poradnikowe podejście do związków międzyludzkich. Dostajemy bohatera, któremu żadna myśląca kobieta nie pozwoliłaby kupić drinka, ale z drugiej strony, kiedy widzimy jak smoli cholewki do swej oblubienicy, do której serce mu zabiło mocniej, widzimy całkiem porządnego gościa. Sprawy z czasem się komplikują i w efekcie dostajemy naprawdę mądry film, który ogląda się z przyjemnością, a po seansie pozostaje jeszcze długo pod kopułą.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-mQjs3r1Q62g/U__rpUlJh-I/AAAAAAAADN4/-4od1uTz-vA/s1600/movie_-_Moonrise-Kingdom.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-mQjs3r1Q62g/U__rpUlJh-I/AAAAAAAADN4/-4od1uTz-vA/s1600/movie_-_Moonrise-Kingdom.jpg" height="386" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Moonrise Kingdom</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
Edward Norton by mi wystarczył. Gdzieś tam w tle dochodziły do mnie omdlałe głosy zachwyconych kinomanów, ale i tak nie było mowy, żebym odwlekała obejrzenie filmu z ulubionym aktorem. <i>Kochankowie z księżyca</i> to naprawdę pokręcony film, rozkładający na łopatki od strony wizualnej i wnoszący ze sobą sporo dziwnego poczucia humoru. Wszyscy bohaterowie faktycznie sprawiają wrażenie jakby dopiero co strzepnęli z butów pył księżycowy, ale mimo wszystko ich problemy pozostają w tonacji serio.<br />
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-jR9uQ6F_qTk/U__sEr3BWfI/AAAAAAAADOA/VCs533v9r7c/s1600/wenus-w-futrze.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-jR9uQ6F_qTk/U__sEr3BWfI/AAAAAAAADOA/VCs533v9r7c/s1600/wenus-w-futrze.jpg" height="256" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Wenus w futrze</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: left;">
Niewiele wiedziałam na temat tego filmu - tylko tyle, że Polański, a ponoć teraz nie wolno jego produkcji oglądać. Sztuka dwóch rewelacyjnych aktorów, emocji po uszy i świetnych dialogów. Mówiłam już, że aktorzy są świetni? Tajemnicza Wanda w pierwszych scenach irytuje, potem wzbudza zachwyt, strach, pożądanie... niesamowita mieszanka jak na półtorej godziny seansu. Dawno nie czułam się tak wciągnięta w świat bohaterów.</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Gy074P4EG_k/U__sal7XJLI/AAAAAAAADOI/fF_4cWYJG_8/s1600/dziewczyna_z_szafy_4_kinoport.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-Gy074P4EG_k/U__sal7XJLI/AAAAAAAADOI/fF_4cWYJG_8/s1600/dziewczyna_z_szafy_4_kinoport.jpg" height="358" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Dziewczyna z szafy</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
</div>
<div>
Zderzenie międzyplanetarne, spotkanie kilku odległych od siebie galaktyk, choć trudno się dopatrywać głębokiego zbadania ich zakątków, to sama obserwacja przez teleskop kamery nam wystarcza i pozostawia pewien pozytywny głód poznania człowieka. Różne odcienie samotności i wyobraźni zostają tutaj zestawione w ciekawy kolaż. Często bawią i zaskakują. Zakończenie niezbyt mnie wcisnęło w fotel i pozostawiło z zawiasem na napisach końcowych, ale i tak warto obejrzeć. W kraju nad Wisłą też się robi dobre filmy.<br />
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-D-kKMhiGmVg/U__tJi7jC0I/AAAAAAAADOU/m4H2KAPvO-o/s1600/mechaniczna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-D-kKMhiGmVg/U__tJi7jC0I/AAAAAAAADOU/m4H2KAPvO-o/s1600/mechaniczna.jpg" height="384" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Mechaniczna pomarańcza</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: left;">
Na deser zostawiłam sobie coś z klasyki, Kubricka wstyd nie obejrzeć, ponoć w Starbucksie można nie dostać za to kawy, a w Forum w ogóle nie podadzą mi Wostoku. Obejrzałam i... no pozostał spory niedosyt. Zdjęcia, prowadzenie kamery, surrealizm, podszewka polityczna, muzyka oczywiście... Straszono mnie praniem mózgu, a miałam wrażenie, że dostałam czyste mleko.<br />
<br />
A Wy na co wybraliście się przez wakacje?</div>
</div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-17117485958048066752014-08-26T07:10:00.000+02:002014-08-26T07:10:00.221+02:00Do wysokich dziewcząt<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-lN7hWp1kPHo/U_oT3SIq-rI/AAAAAAAADH4/HIQ83hZ0k9E/s1600/9343765089_2207cb7888_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-lN7hWp1kPHo/U_oT3SIq-rI/AAAAAAAADH4/HIQ83hZ0k9E/s1600/9343765089_2207cb7888_z.jpg" height="426" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: <a href="https://www.flickr.com/photos/alecmacias4/" target="_blank">Alec Macias</a></td></tr>
</tbody></table>
Jestem za wysoka. Nie wyglądam ładnie w sukienkach, bo czuję się, jakbym założyła namiot. Moje drobniejsze koleżanki truchtają jak sarenki w koturnach i przyciągają spojrzenia eksponując nogi w kusych szortach - ja nie założę takich butów, bo mój ogrom przyciągnie lokalne gołębie, które wezmą mnie za kolejny pomnik. Przeglądam strony o adopcji zwierząt, bo nie mam co liczyć na mężczyznę w swoim życiu. Wszyscy są niżsi i nawet na mnie nie spojrzą. A to tylko dlatego, że jestem za wysoka.<br />
<br />
<a name='more'></a>Teraz uwaga - nie, to nie dlatego, że jesteś za wysoka. Pozwoliłaś wpędzić się w kompleksy, co nie jest trudne przy współczesnej papce magazynowo-szołmedialno-edukacyjnej. Co nie zmienia faktu, że masz zachowywać się jak pierdoła przez całe życie. Pora zmienić nastawienie.<br />
<br />
Kiedy byłaś dzieckiem, ciotki mówiły, że będziesz modelką, bo jesteś wysoka jak na swój wiek, ale musisz pamiętać, żeby przestać rosnąć, bo męża nie znajdziesz. Jesteś starsza, mama kupiła ci pierwszy stanik, podkradasz jej magazyny dla kobiet i co tam widzisz? Jak się poprawić. Dowiadujesz się, że jesteś zbyt krągła, masz niedoskonałości na twarzy (pamiętasz te wszystkie gładkie pyszczki nastolatków reklamujących kosmetyki do walki z trądzikiem, podczas gdy ty sama miałaś pole makowe na twarzy?), w szkole, jak nauczyciele nie patrzą, czytacie Cosmo, w którym obok artykułów o tym, jak go przy sobie utrzymać i jak zaspokoić jego fantazje oglądacie nastoletnie modelki noszące seksowną bieliznę.<br />
<br />
Czy kojarzysz artykuły, które pokazywałyby ci jak podkreślać figurę? Nosisz rozmiar 42, ale masz ładne łydki, które wyglądają obłędnie w butach na słupku. Zamiast na tym, twoją uwagę kieruje się na fałdki, postawną posturę i inne cechy swojej sylwetki, które nie mogą się podobać. Nikomu. Absolutnie. Nosisz rozmiar 34 przy wzroście 180+? Jesteś aseksualnym szkieletem, wieszakiem, bez cycków i tyłka. Zawsze jest coś do poprawy, jeśli nie magazyn ci o tym powie, to internet zrobi swoje.<br />
<br />
Dlaczego? Bo tak już nas wychowano. Nie można się chwalić, należy być skromnym. I zawsze pamiętać o swoich wadach. Na przykład zbyt wielu centymetrach wzwyż. Żyrafo.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-rJ_uxhWPO5k/U_oUq2wrXMI/AAAAAAAADIA/1IJhFu9OXoM/s1600/2594318333_a419277905_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-rJ_uxhWPO5k/U_oUq2wrXMI/AAAAAAAADIA/1IJhFu9OXoM/s1600/2594318333_a419277905_z.jpg" height="470" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: <a href="https://www.flickr.com/photos/mugley/" target="_blank">Jes</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Dziewczyny, naprawdę trzeba zmienić nastawienie - pogoń za niemożliwym do osiągnięciem ideałem piękna tylko was wewnętrznie spustoszy. Wszystko, co robicie, róbcie dla siebie. Jeśli masz ponad 180 cm wzrostu, to nic, tylko się cieszyć, możesz nosić te długaśne spódnice. Czujesz się duża? Dziewczyno, jesteś duża! Skończ zwracać uwagę na wady w swoim wyglądzie, skup się na zaletach. I przestań mówić, że jesteś <b>za wysoka</b>. Bzdura, jesteś<b> wysoka</b>. To spodnie są za krótkie, chłopcy niżsi, framugi o przeciętnej wysokości.<br />
<br />
Niektóre dziewczyny są krągłe, inne wysokie po niebiosa, jeszcze inne maleńkie, nie mówiąc już o tych chudzielcach. Wszystkie jesteście spoko. Od małego uczy nas się banałów o tym, jak to opakowanie się nie liczy i co, pozwolicie, żeby jakaś wielka pogoń za lansowanym ideałem wami zawładnęła? Serio? Jesteście sobą i to już jest wystarczająco super. Niektórzy nazwą was zimną rybą, inni absolutnie odlotowym czubkiem, ktoś się z wami nie umówi, bo jesteście za wysokie, a jeszcze inny zapyta, czy nie przeszkadza ci, że jest niższy. Ludzi jest multum, każdy ma coś ciekawego do zaoferowania.<br />
<br />
Tyle ode mnie. Niech mi żadna nie wyszukuje już bloga po frazie "jestem za wysoka".wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-57787868819014385072014-08-23T15:33:00.004+02:002014-08-23T16:19:26.712+02:00Studencki wrzesień, czyli praktyki w szkole<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-hjR2GaX0E6A/U_iRjlonm-I/AAAAAAAADHY/RfOsIz8dS28/s1600/8652139245_ce3d7d34c2_k.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-hjR2GaX0E6A/U_iRjlonm-I/AAAAAAAADHY/RfOsIz8dS28/s1600/8652139245_ce3d7d34c2_k.jpg" height="426" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zdjęcie: <a href="https://www.flickr.com/photos/ksten/" target="_blank">ksten</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Końcówka sierpnia nie robi zwykle na studenckim gremium specjalnego wrażenia. Ot, jeszcze miesiąc możliwości wstawania o 9 albo później, wracania do domu o 6 albo później i omijania bibliotek szerokim łukiem albo jeszcze szerszym. Jednak dla kierunków pedagogicznych wrzesień to miesiąc próby. Zaczynają się praktyki w szkole. Teraz okaże się, kto jest kiełkującym ziarnem na miarę belfra znanego ze Stowarzyszenia Umarłych Poetów, a kto zaliczy zbiór plew pokroju Bladaczki.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
Praktykanci w szkole byli witani z radością, bo ich obecność oznaczała luz i brak obowiązków. Czasami dziewczę pojawiało się jedno, zaopatrzone w plik skserowanych ćwiczeń, innym razem stawały w szranki we dwójkę, a i tak osamotnione przed trzydziestokilkuosobową klasą. Wtedy to było zabawne, sytuacja oczywiśćie uległa zaskakującej zmianie, kiedy to ja zostałam panią studentką niewiele starszą od maturalnej gawiedzi. No i się zaczęło.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Praktykantka w klasie, nogi na stół</span></b><br />
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
Różnica wieku to chyba największy sprzymierzeniec w zawodzie. Piętnaście lat dzielących ucznia i nauczyciela w porównaniu z sześcioma laty między praktykantem a maturzystą robi ogromną różnicę. W sumie będą cię traktować jak starsze rodzeństwo, no bo jak tutaj pozostać w roli "pan-pani", kiedy stoisz przed przyszłymi studentami?<br />
<br />
No i się zaczyna. Skoro studentka jest w klasie, to znaczy, że nie trzeba sobie zawracać głowy notowaniem, słuchaniem, można wyciągnąć książki do angielskiego i uzupełnić zadanie domowe.<br />
<br />
<b>Do uczniów:</b> Młodzi, apeluję do Was. Występowaliście kiedyś przed publicznością? Czasami nawet rozmowa z rodzicami potrafi być stresująca, więc wyobraźcie sobie, że stoicie przed trzydziestką ludzi, którym macie opowiedzieć o prozie Żeromskiego w taki sposób, żeby nie zasnęli. Bo lektury z klasyki naprawdę mają potencjał i wiele skorzystacie na ich przeczytaniu, choć może <a href="http://www.zombiesamurai.pl/2014/05/dziesiec-rad-ktore-przydadza-wam-sie-w-szkole/" target="_blank">Paweł Opydo ma inne zdanie na ten temat</a>.<br />
<br />
W każdym razie, praktykanci naprawdę są zestresowani, bo nie tylko są oceniani przez metodyka i nauczyciela, ale przede wszystkim przez Was.<br />
<br />
<b>Do praktykantów: </b>Szanujcie się. Nie dajcie sobie wejść na głowę. To, że w konspekcie stoi wyraźnie, że teraz ma się odbyć burza mózgów, a pewne jednostki są zajęte omawianiem kreacji studniówkowych i ostatniego melanżu, nie znaczy, że ma zostać zawzięcie zrealizowana. Nie bójcie się improwizować i dyscyplinujcie klasę. Dobre usposobienie nie stanowi pozwolenia na samowolę. Jako praktykant nie macie obowiązku panowania nad klasą za wszelką cenę - potrzebujesz pomocy, zwracasz się do nauczyciela. I już. Ale są też granice, więc nie zapomnijcie, że nie urodziliście się z kijem w tyłku.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Sztama z praktykantem</span></b><br />
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<b>Do uczniów: </b>Oczywiście, zależy od nauczyciela i od samego praktykanta. Opiekun praktyk pyta zawsze studenta o to, jak pracuje się z uczniami, którzy sprawiają problemy, a którzy nie. Poza skrajnymi przypadkami, jak <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/08/dlaczego-chopcy-moga-gwizdac.html" target="_blank">ten opisany we wcześniejszym tekście</a>, praktykant jest po Waszej stronie i naprawdę stara się przygotować ciekawe lekcje, każdego wyciąga do odpowiedzi, bo wierzy w młodzież i Wasz potencjał. Macie okazję pracować z kimś, kto nic o Was nie wie i nie jest uprzedzony - możecie tylko na tym skorzystać.<br />
<br />
<b>Do praktykantów: </b>Praktyki potrafią nieźle zestresować, ale pamiętajcie o tym, że też kiedyś byliście w klasie. Stres to coś, co Was pogrzebie. Dlaczego uczniowie lubią starych nauczycieli? Bo są wyluzowani, żartują, czasami są złośliwi. Nie bójcie się być ironiczni wobec uczniów, skuteczna riposta nie tylko utnie wszelkie niepotrzebne dyskusje w klasie, a jeszcze doda Wam punkty.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Zjadanie pomocy naukowych</span></b><br />
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<b>Do uczniów: </b>Serce mi krwawiło ilekroć widziałam, jak karty pracy przygotowywane często w środku nocy (praca, studia, magisterka, wszyscy klaszczą, taka impreza) są opatrywane tajemnymi znakami klubów piłkarskich, słoneczkami, serduszkami albo w ogóle pozostawały nietknięte. Jeśli klasa nie lubi takich sposobów nauki, są inne sposoby na przekazanie tego początkującemu belfrowi, niż przemienianie krzyżówki w samolot, który zaraz wyląduje w dredach Kaśki z drugiej ławki.<br />
<br />
<b>Do praktykantów:</b> wrzućcie na luz i nie róbcie wszystkiego za uczniów. Kolejne nudne tabelki robione w Wordzie tylko wspomagają umiejętność ziewania. Dodajcie tam coś ciekawego, dziwną nazwę kolumny, miejsce na robienie notatek. Jeśli idzie o przygotowywanie kart pracy, polecam książkę <i>Jak uczyć </i><a href="http://www.philbeadle.com/" target="_blank">Phila Beadle'a</a>.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Uczeń/nauczyciel to też człowiek</span></b><br />
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<b>Do obu stron:</b> Praktyki, choć ogromnie stresujące dla praktykanta i czasami nużące dla uczniów, to mimo wszystko okazja do poznania nowych ludzi. Docenicie to sobie szczególnie po lepszym poznaniu klasy, więc polecam uczenie w jednej, ewentualnie w dwóch klasach. Przed samymi maturami dochodzi do nieco irytujących sytuacji, kiedy w klasie jest troje uczniów, ale przynajmniej zainteresowanych przedmiotem. Wiecie jaka to przyjemność móc sobie pogadać z młodymi o wierszach Szymborskiej i o <i>Nimfomance </i>von Triera?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-OeKK0VEPzUA/U_iX_Xt6ypI/AAAAAAAADHo/VV1SKh6sA94/s1600/4944227146_ab6c374a8c_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-OeKK0VEPzUA/U_iX_Xt6ypI/AAAAAAAADHo/VV1SKh6sA94/s1600/4944227146_ab6c374a8c_z.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<br />
Nawiązując jeszcze do tekstu Pawła: nie wiem jaki belfer po prostu zapomina o swoich uczniach. Po roku pracy z siedmiolatkami, młodymi damami z czwartej klasy, poprzez dziecio-nastolatki z gimnazjum dyskutujące na wyższym poziomie niż niektórzy dorośli, a skończywszy na odbijaniu piłeczek dyskusyjnych z maturzystami, pamiętam każdego z nich. Mogę mieć problem z przypomnieniem sobie imienia, ale nie ma mowy, żeby zapomnieć Krysię, która była ogarnięta, ale milcząca, Jaśka z niesamowitym talentem aktorskim, Zuzię, która co chwila zagadywała się z Błażejem i musiałam ją strofować, nie mówiąc już o Romanie skreślonemu przez jego własną nauczycielkę na karierę w poprawczaku, a mogącemu normalnie skupić się na lekcji, jeśli nie mówiło mu się, że jest śmierdzącym leniem i będzie żył na poczet podatników. Ci ludzie, od najmniejszego do największego, są naprawdę spoko i trzymam za nich kciuki.<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Post scriptum</b><br />
Przyznaję się, raz wykazałam się słabą pamięcią: spotkałam na mieście Zygfryda, któremu po praktykach prawie przybiłam piątkę, bo skądś go kojarzyłam, więc stwierdziłam, że to pewnie kumpel z roku.<br />
<br />
<br />
<i>Imiona zostały zmienione, więc czytelnicy, których uczyłam niech nie żywią urazy.</i>wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-54032534104953041332014-08-21T10:26:00.001+02:002014-08-21T10:27:25.996+02:00Krótko i na temat<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-CwSAp7nsS_I/U_WsOWmRHvI/AAAAAAAADG4/FkHCGV_pLDA/s1600/IMG_9481-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-CwSAp7nsS_I/U_WsOWmRHvI/AAAAAAAADG4/FkHCGV_pLDA/s1600/IMG_9481-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
Tym razem cięcie i kolor w całości spod nożyczek i pędzla <a href="http://creativecut.pl/o-nas/" target="_blank">kolegi Chlupki</a>, co to w Krakowie jest do końca sierpnia, a potem jedzie na Wyspy, bo ponoć Jej Królewskiej Mości źle układają się włosy pod kapeluszami.<br />
<br />
Służba nie drużba.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Ze2gFJMZZe8/U_WsOmxzkHI/AAAAAAAADG8/yUgFc_pAr2Y/s1600/IMG_9483-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-Ze2gFJMZZe8/U_WsOmxzkHI/AAAAAAAADG8/yUgFc_pAr2Y/s1600/IMG_9483-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-XhAGRGx3DWc/U_WsOsoakKI/AAAAAAAADHA/xVEiOQk29Y4/s1600/IMG_9487-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-XhAGRGx3DWc/U_WsOsoakKI/AAAAAAAADHA/xVEiOQk29Y4/s1600/IMG_9487-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-80904580427527973312014-08-16T12:52:00.002+02:002014-08-16T12:52:57.837+02:00Praska włóczęga, część druga<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-KYM36Wh1Fy8/U-8ycfhgXcI/AAAAAAAADEQ/7RvtI48_fh0/s1600/IMG_7189-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-KYM36Wh1Fy8/U-8ycfhgXcI/AAAAAAAADEQ/7RvtI48_fh0/s1600/IMG_7189-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/08/praska-woczega-czesc-pierwsza.html" target="_blank">W poprzednim poście</a> mogliście rzucić okiem na ciekawe zakątki Pragi, które znajdziecie dokładniej opisane w niemal każdym przewodniku. Tutaj nie chcę się skupiać na szczegółach, a relacji związanej z danym miejscem. Gdyby nie to wyjątkowe bicie serca na widok pomnika, placu czy obrazu, człowiek siedziałby w domu na tyłku, zamiast przejechać się do Florencji, żeby zobaczyć Dawida. No to dziś będzie o emocjach właśnie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-JSffgmwEkCM/U-8yYLpAGmI/AAAAAAAADDM/VNU17TA1wDA/s1600/IMG_6851-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-JSffgmwEkCM/U-8yYLpAGmI/AAAAAAAADDM/VNU17TA1wDA/s1600/IMG_6851-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Urok detali</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W nowych miejscach uwielbiam się rozglądać, szukać osobistych akcentów ludzi, którzy byli tutaj przede mną. Dlatego też <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/08/praska-woczega-czesc-pierwsza.html" target="_blank">Mur Lennona</a> zrobił na mnie takie wrażenie. Ale w Pradze jest wiele tak miejsc, wystarczy przejść się ulicą. Galerie poukrywane w bocznych uliczkach, dziwne wlepki na słupach, które nie szpecą, lecz dopełniają krajobraz i wrażenie miasta.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-b7Vzju9h39I/U-8yX4W0x7I/AAAAAAAADDQ/1xjIYK7cJ2o/s1600/IMG_6896-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-b7Vzju9h39I/U-8yX4W0x7I/AAAAAAAADDQ/1xjIYK7cJ2o/s1600/IMG_6896-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-yJbgB8rGdIg/U-8yYgD997I/AAAAAAAADDU/o9DmLK6YMP8/s1600/IMG_6900-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-yJbgB8rGdIg/U-8yYgD997I/AAAAAAAADDU/o9DmLK6YMP8/s1600/IMG_6900-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-HUmFHA1C0U4/U-8yZZMHdKI/AAAAAAAADDg/xCW2AyV-xcU/s1600/IMG_6904-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-HUmFHA1C0U4/U-8yZZMHdKI/AAAAAAAADDg/xCW2AyV-xcU/s1600/IMG_6904-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czym byłyby podróże bez poznawania nowych ludzi? Praski bard, bo tak nam się przedstawił szanowny pan ze zdjęcia stał opodal drogi na Zamek Praski i wychylał kolejną puszkę browara, bo kto mu zabroni. Na widok naszej towarzyszki podróży zerwał się, chwycił gitarę i zaczął grać coś specjalnie dla niej. Pewnie robi tak ilekroć ktoś przechodzi, może używać tych samych wyświechtanych frazesów, ale i tak lepszy taki kontakt z człowiekiem, od którego chce się dostać monetę, niż postawienie kapelusza i tworzenie dystansu.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-gSFTCIxCoWQ/U-8yZoCdcnI/AAAAAAAADDo/V57QGialYe0/s1600/IMG_7086-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-gSFTCIxCoWQ/U-8yZoCdcnI/AAAAAAAADDo/V57QGialYe0/s1600/IMG_7086-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Pomnik Ofiar Komunizmu</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Skoro mowa o emocjach. Widziałam pomnik na zdjęciach, chciałam go zobaczyć na żywo. Ciary przeszły po plecach, liczby wypisane na wstędze na schodach oddziaływały na wyobraźnię. Inna rzecz, która zwróciła moją uwagę to umiejscowienie tego pomnika - stoi na wysokich schodach, gdzie spotykają się młodzi, rodziny z dziećmi spacerują po parku, opodal można przysiąść na ławeczce. Oswajanie z trudami historii, ale bez straszenia.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-q-yDH77Eu6g/U-8yahV2jgI/AAAAAAAADD4/6UhePQ00VBs/s1600/IMG_7159-3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-q-yDH77Eu6g/U-8yahV2jgI/AAAAAAAADD4/6UhePQ00VBs/s1600/IMG_7159-3.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Katedra św. Wita</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
Jej ogromną bryłę widać z oddali, jest chyba jednym z najbardziej charakterystycznych punktów w krajobrazie Pragi. Ale stać u jej stóp, zadzierać głowę, by dojrzeć wierzchołki wież, mając przed sobą równocześnie skomplikowane zdobienia, potężną rozetę i fikuśne detale... Człowiek czuje się naprawdę mały.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-y62si0-Q2QI/U-8yaFwAyjI/AAAAAAAADDs/U_y5DIOD7ps/s1600/IMG_7150-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-y62si0-Q2QI/U-8yaFwAyjI/AAAAAAAADDs/U_y5DIOD7ps/s1600/IMG_7150-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Widoki z wieży katedry</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Mam lęk wysokości. Albo inaczej - mam lęk niezabezpieczonych wysokości. Cały czas mam wrażenie, że barierki są za nisko, przez co wczepiam się pazurami w ściany wszelkich zwiedzanych wież, więc nie ma nawet mowy o robieniu jakichkolwiek zdjęć. A co dopiero na podziwianiu widoków. Pod tym względem katedra św. Wita jest przyjazna i daje poczucie bezpieczeństwa.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Taka tam ciekawostka. Powiedziałabym, że resztę opowiedzą zdjęcia, ale naprawdę musicie to sami zobaczyć.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-YZjF3sQp_RU/U-8ybZEt3mI/AAAAAAAADEA/ktjhivN_Pe4/s1600/IMG_7170-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-YZjF3sQp_RU/U-8ybZEt3mI/AAAAAAAADEA/ktjhivN_Pe4/s1600/IMG_7170-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-SdUFOqDfXNI/U-8ybhaH9_I/AAAAAAAADEI/fgDmz0thbHc/s1600/IMG_7173-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-SdUFOqDfXNI/U-8ybhaH9_I/AAAAAAAADEI/fgDmz0thbHc/s1600/IMG_7173-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-N51-O-d0rtE/U-8ycpQRjRI/AAAAAAAADEY/vY_sxRa3f40/s1600/IMG_7192-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-N51-O-d0rtE/U-8ycpQRjRI/AAAAAAAADEY/vY_sxRa3f40/s1600/IMG_7192-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
Tyle, jeśli idzie o zwiedzanie. W kolejnym poście zajrzymy Czechom do talerza. Na razie na <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2012/09/tajski-talerz-czyli-jak-zadbac-o-boczki.html" target="_blank">kulinarne wojaże odsyłam do Tajlandii</a>.wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-91181190319017283652014-08-13T20:12:00.001+02:002014-08-13T20:14:32.965+02:00Praska włóczęga, część pierwsza<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-nzOZ9X_Pg4A/U-r9xHphNeI/AAAAAAAADBA/02PSHiZHH5c/s1600/IMG_7112-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-nzOZ9X_Pg4A/U-r9xHphNeI/AAAAAAAADBA/02PSHiZHH5c/s1600/IMG_7112-2.JPG" height="426" width="640" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jestem typem wycieczkowego organizatora, kogoś, kto zawzięcie trzyma się planu zwiedzania, żeby niczego nie ominąć. Przypadki jednak chodzą po ludziach, więc choć nie obejrzałam wszystkich wystaw i miejsc w Pradze, jest wiele zakątków, które utkwiły mi w pamięci.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-lP0uTxZwUHM/U-r9zCpJawI/AAAAAAAADBY/7hucJkNS4Xs/s1600/IMG_7119-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-lP0uTxZwUHM/U-r9zCpJawI/AAAAAAAADBY/7hucJkNS4Xs/s1600/IMG_7119-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Muzeum Narodowe i dworzec główny</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nie zdążyliśmy odwiedzić MN, jednak nie o walorach zbiorów chciałam opowiedzieć. Kiedy zobaczyłam wielki gmach górujący nad pajęczyną trakcji kolejowych, stałam się absolutnie oczarowana przez ten kontrast. Nowoczesność przybija sobie piątkę z tradycją, wspólny język kryje się też w samej bryle dworca. Dawno nie widziałam tak urodziwego budynku służącego kolei.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-cYGEcBiehvk/U-r9hgQY-iI/AAAAAAAAC94/qvR82_pznEY/s1600/IMG_6771-3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-cYGEcBiehvk/U-r9hgQY-iI/AAAAAAAAC94/qvR82_pznEY/s1600/IMG_6771-3.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Rynek staromiejski</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Turyści zachwyceni urodą Krakowa mówili, że nic nie może się równać z największym średniowiecznym placem w Europie. Nawet Praga. Stolica Czech przewijała się w opowieściach również w formie porównania: powinnaś pojechać, spodobałoby ci się etc. No to pojechałam. I absolutnie się zakochałam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-ZaO86SBSHiI/U-r9hUpv-jI/AAAAAAAAC98/YqZnxGmLDng/s1600/IMG_6801-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-ZaO86SBSHiI/U-r9hUpv-jI/AAAAAAAAC98/YqZnxGmLDng/s1600/IMG_6801-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-wbXI7n84Ldg/U-r9jTpcs_I/AAAAAAAAC-M/HzlgIHWW2GU/s1600/IMG_6812-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-wbXI7n84Ldg/U-r9jTpcs_I/AAAAAAAAC-M/HzlgIHWW2GU/s1600/IMG_6812-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
Przyjemności dostarcza samo kluczenie wąskimi uliczkami w celu dotarcia na rynek Starego Miasta. Po drodze mija się rzesze turystów z każdego zakątka świata. Sam rynek tętni życiem, trzaskiem migawek, potokiem słów we wszystkich językach i brzdękiem gitarowych strun szarpanych przez muzyków, którzy skupiają wokół się okręgi słuchaczy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-EhSe-Cxzo5s/U-r9j2DfP6I/AAAAAAAAC-Y/iEaMf41K-hs/s1600/IMG_6823-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-EhSe-Cxzo5s/U-r9j2DfP6I/AAAAAAAAC-Y/iEaMf41K-hs/s1600/IMG_6823-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-EtOPk4JDXRM/U-r9jn5oukI/AAAAAAAAC-Q/r2Z9QD-UlMs/s1600/IMG_6828-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-EtOPk4JDXRM/U-r9jn5oukI/AAAAAAAAC-Q/r2Z9QD-UlMs/s1600/IMG_6828-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-p3ZpJXKYltc/U-r9kn4O1II/AAAAAAAAC-g/xLrDF0HXktU/s1600/IMG_6833-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-p3ZpJXKYltc/U-r9kn4O1II/AAAAAAAAC-g/xLrDF0HXktU/s1600/IMG_6833-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-fGOHjyJZ0vQ/U-r9lP9SsWI/AAAAAAAAC-4/FBiKCVwjLwI/s1600/IMG_6839-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-fGOHjyJZ0vQ/U-r9lP9SsWI/AAAAAAAAC-4/FBiKCVwjLwI/s1600/IMG_6839-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Most Karola</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
Poważna inwestycja, która z ruchu była wyłączona bodaj tylko raz. A tak przez sześć stuleci dobrze służy mieszkańcom pozwalając spacerować nad Wełtawą i podziwiać widoki. Od strony Starego Miasta sam Karol góruje nad przechodniami, których czasami bardziej interesują karykaturzyści porozstawiani po obu stronach mostu. Miejsce, w którym szczególną uwagę trzeba zwrócić na torebki i rzeczy łatwo znikające z kieszeni pod wpływem tłoku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-pp9kstwRN-s/U-r9mNO3COI/AAAAAAAAC_I/NtQ2YI3zOCk/s1600/IMG_6856-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-pp9kstwRN-s/U-r9mNO3COI/AAAAAAAAC_I/NtQ2YI3zOCk/s1600/IMG_6856-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-jEZLUZWfwwo/U-r9mj6FnsI/AAAAAAAAC_A/IWMc8reyIiE/s1600/IMG_6874-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-jEZLUZWfwwo/U-r9mj6FnsI/AAAAAAAAC_A/IWMc8reyIiE/s1600/IMG_6874-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Ponoć, jeśli dotknie się krzyżyka Jana Nepomucena, spełni się życzenie obmacywacza. Święty jednak jest na tyle wysoki, że nawet ja i Anna nie dałyśmy rady do niego sięgnąć. Widocznie na szczęście będzie trzeba zapracować, jak żyć!</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-4e7TwhznRMY/U-r9xGDlRtI/AAAAAAAADBI/7L0VPfc84SA/s1600/IMG_7096-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-4e7TwhznRMY/U-r9xGDlRtI/AAAAAAAADBI/7L0VPfc84SA/s1600/IMG_7096-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Mała Strana</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: left;">
Przepiękna dzielnica. Po przejściu przez most człowiek stoi oczarowany przez moment i nie wie, na co najpierw spojrzeć. Wielki kościół św. Mikołaja góruje nad urokliwymi kamieniczkami we wszystkich kolorach tęczy, które, jakby tego było mało, przykuwają spojrzenia turystów szczegółami swoich fasad.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-7QaA-r0WmEM/U-r9nUp9_EI/AAAAAAAAC_Q/wWrRzk3rsvI/s1600/IMG_6885-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-7QaA-r0WmEM/U-r9nUp9_EI/AAAAAAAAC_Q/wWrRzk3rsvI/s1600/IMG_6885-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Wd_VBSiZS_g/U-r9y8AHFXI/AAAAAAAADBU/dmlooaKCdOI/s1600/IMG_7134-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-Wd_VBSiZS_g/U-r9y8AHFXI/AAAAAAAADBU/dmlooaKCdOI/s1600/IMG_7134-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Mur Lennona</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
Wyraz sympatii i pamięci jednego z fanów stał się początkiem symbolu oporu wobec systemu totalitarnego. Wygląda dosyć skromnie, ale jeśli przyjrzeć się mu bliżej widać, że nadal tętni życiem. Na niewielkiej ścianie roi się od drobnych sentencji, imion, dat, a w niektórych miejscach można znaleźć nawet zdjęcia. Sam pomysł na miejsce, w którym styke się tyle kultur i historii, jest fantastyczny.<br />
<br /></div>
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-4hOVzmXWPaY/U-r9qD83JHI/AAAAAAAAC_0/wVWXnWtbWLA/s1600/IMG_6907-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-4hOVzmXWPaY/U-r9qD83JHI/AAAAAAAAC_0/wVWXnWtbWLA/s1600/IMG_6907-2.JPG" height="426" width="640" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-K_w6iII9vUw/U-r9qoLw4xI/AAAAAAAAC_4/lI5xnQrvuuU/s1600/IMG_6920-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-K_w6iII9vUw/U-r9qoLw4xI/AAAAAAAAC_4/lI5xnQrvuuU/s1600/IMG_6920-2.JPG" height="426" width="640" /></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-EWoY6jN_3bM/U-r9rNS376I/AAAAAAAAC_8/cgR_tbxN0J0/s1600/IMG_6921-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-EWoY6jN_3bM/U-r9rNS376I/AAAAAAAAC_8/cgR_tbxN0J0/s1600/IMG_6921-2.JPG" height="426" width="640" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-szCJ2iVwBTU/U-r9s2Kkc7I/AAAAAAAADAQ/jwSH_NjQuTQ/s1600/IMG_6922-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-szCJ2iVwBTU/U-r9s2Kkc7I/AAAAAAAADAQ/jwSH_NjQuTQ/s1600/IMG_6922-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Sobór Świętych Cyryla i Metodego</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: left;">
W Pradze roi się od świątyń wszelkich wyznań, co więcej, większość z nich jest zachowana w świetnym stanie i podobnie jest z tymże soborem. Zwrócił moją uwagę przede wszystkim historią z nim związaną. W czasie niemieckiej okupacji siedmioosobowa grupa spadochroniarzy dokonała udanego zamachu na protektora Czech i Moraw, Reinharda Heydricha. Zamachowcy ukryli się w świątyni, w której bronili się przed nazistami. Kiedy skończyła się im amunicja, popełnili samobójstwo. O ile zamach był istotny dla morale społeczeństwa, o tyle dla samej ludności konsekwencje były tragiczne.</div>
<div style="text-align: left;">
Na budynku nadal można odnaleźć ślady kul.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-nnRADuTsci8/U-r9sgriymI/AAAAAAAADAM/-GJI99cGKEA/s1600/IMG_6991-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-nnRADuTsci8/U-r9sgriymI/AAAAAAAADAM/-GJI99cGKEA/s1600/IMG_6991-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-kjTats--w50/U-r9srVLZ0I/AAAAAAAADAU/FUy4QTu_MYE/s1600/IMG_6988-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-kjTats--w50/U-r9srVLZ0I/AAAAAAAADAU/FUy4QTu_MYE/s1600/IMG_6988-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Wełtawa</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: left;">
Panowie wymyślili, że będziemy pływać na rowerkach po rzece. Byłam dosyć sceptycznie do tego pomysłu nastawiona, ale kiedy tylko zobaczyłam miasto z perspektywy rzeki, od razu stwierdziłam, że to wyborny plan. Słońce, piękna zabudowa Pragi i muzyka dudniąca z pobliskich wysepek. Lepsze niż piwo na działce. Poza tym, dzięki temu, że wpadliśmy na inny rowerek, poznaliśmy grupę Tunezyjczyków, którzy odwiedzili nas dwa dni temu w Krakowie. Nie ma to jak mieć propozycję na następne wakacje w ciepłej Tunecji w wybornym towarzystwie - wystarczy pojechać do Pragi.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-cYoQQq6_RQY/U-r9vBe9NjI/AAAAAAAADAo/fYbObVMoFOQ/s1600/IMG_7051-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-cYoQQq6_RQY/U-r9vBe9NjI/AAAAAAAADAo/fYbObVMoFOQ/s1600/IMG_7051-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-2W5zf8_9iOI/U-r9u09-64I/AAAAAAAADAk/LoFpAI7W2hU/s1600/IMG_7047-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-2W5zf8_9iOI/U-r9u09-64I/AAAAAAAADAk/LoFpAI7W2hU/s1600/IMG_7047-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na dziś to tyle, bo nieoczekiwanie post się rozrósł do wielkich rozmiarów. Jeśli jesteście głodni zdjęć i krótkiej relacji, zajrzyjcie w sobotę!</div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-10769632000784180892014-08-11T09:05:00.000+02:002014-08-11T09:05:00.619+02:00Poradnik domowego organizatora wypraw - Praga<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-P_Y4eBieBWI/U-RaCwVmqXI/AAAAAAAAC5M/-aSfU3W-XTo/s1600/IMG_6762-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-P_Y4eBieBWI/U-RaCwVmqXI/AAAAAAAAC5M/-aSfU3W-XTo/s1600/IMG_6762-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
Jest ci smutno, jest ci źle - otwórz atlas, wypraw się. Albo Google Maps. W każdym razie, podobnie jak długie kilometry, podróże świetnie działają na zawirowania życiowe. Ot, bierzesz plecak i w drogę. Wcześniej jednak warto poświęcić chwilę na przygotowania - o co zadbać, co przeczytać, gdzie szukać informacji?<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Przewodnik</span></b><br />
Wiem, że w internecie można znaleźć masę stron poświęconych zwiedzaniu danych miast, jednak jestem typem analogowym, zawzięcie tłamszącym książkę i czującym potrzebę orientowania się w przestrzeni i historii. No i przede wszystkim, przewodniki mają mapy, a im dokładniejsze, tym lepiej. Pod tym względem kieszonkowa Praga z Explore! Guide sprawdziła się wybornie: jedna duża mapa, przy każdej dzielnicy osobna z zaznaczonymi miejscami godnymi odwiedzenia i jeszcze rozpiska linii metra, co również przydało się w trakcie zwiedzania miasta Kafki. Książka kosztowała jakieś 17zł, przetrwała ciągłe wertowanie i wycieczkę rowerem wodnym i wspierała dobrą radą w każdej sytuacji (większość restauracji, które odwiedzieliśmy według typów czytelników Janka, pokrywały się z tym, co w przewodniku polecali autorzy).<br />
<br />
Jest to wersja kieszonkowa, więc na pierwszy wyjazd była w sam raz - ot, powłóczyć się po mieście tak, znaleźć najważniejsze zabytki etc. Mnie jednak zabrakło szczegółów, przede wszystkim historii, jednak moi towarzysze podróży nie zauważyli tego braku.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Ekipa</span></b><br />
Przyznam, że najlepiej mi się zwiedza w pojedynkę. Łażę wtedy z przewodnikiem, ewentualnie dołączam się do czegoś w rodzaju Free Walking Toura albo przynajmniej taniego zwiedzania (np. w Poznaniu można wybrać się na ponad dwugodzinną wycieczkę za 20zł), więc stadne wybranie się w teren było zupełnie nowym przeżyciem i próbą cierpliwości (jak to, czemu nie chcecie iść do tego muzeum, czemu znowu leżymy na trawie?). Schowawszy belferskie ciągoty do kieszeni doceniłam przyjemności ze spokojnej włóczęgi od zabytku do zabytku z przerwą na pyszne czeskie piwo. Ot, sielanka pełną gębą z przerwami na potyczki słowne.<br />
<br />
Zorganizowanie grupy bardzo wspiera Facebook, gdzie wybrańcy dołączają do zamkniętego koła wzajemnej wymiany informacji, zdjęć z wyjazdu, które nie powinny ujrzeć światła dziennego itd.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Nocleg</span></b><br />
Jako, że poradzono mi unikania wszelkich serwisów rezerwujących miejsca w hostelach i zachęcano do bezpośredniego kontaktu z potencjalnym budynkiem z łóżkami, popytałam u znajomych o dobre miejscówki. Koleżanka z branży poleciła mi <a href="http://www.mosaichouse.com/en" target="_blank">Mosaic House</a> (chyba jako jedyny z oglądanych ma porządną stronę internetową) oraz <a href="http://www.hostelhomer.com/" target="_blank">HomeR Hostel</a> niedaleko Mostu Karola. Studenckie skąpstwo już prawie skusiło nas na <a href="http://www.chili.dj/" target="_blank">Chilli Hostel</a>, gdzie łóżko w dużym dormie kosztuje 20zł, jednak w porę <a href="http://stayfly.pl/" target="_blank">przezorny Jan</a> polecił <a href="https://www.airbnb.pl/" target="_blank">Airbnb</a>, gdzie w podobnej znalazł całą kawalerkę na Vinohradach. Jak się później okazało, ocalił nas od zeżarcia przez pluskwy z Chilli. Niech żyje!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-8BxGktUtIio/U-cyLXQ9WuI/AAAAAAAAC9k/4vgc4LdzRfY/s1600/10559719_10204724780830321_4986136223244932078_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-8BxGktUtIio/U-cyLXQ9WuI/AAAAAAAAC9k/4vgc4LdzRfY/s1600/10559719_10204724780830321_4986136223244932078_n.jpg" height="426" width="640" /></a></div>
<br />
<b><span style="font-size: large;">Dojazd</span></b><br />
Na początku, kiedy towarzystwo nie było duże, rozważałam wybranie się w podróż <b>pociągiem</b> (nocny do Pragi odjeżdża z Krakowa codziennie około 22, o 7 jesteście na miejscu), ewentualnie <b>BlaBlaCarem</b> - cenowo nie wyglądało to źle, jednak kiedy dołączył do nas kolega, który mówiąc, że ma dwa kółka nie ma na myśli dwóch rowerów, sprawa rozwiązała się sama. Do tego mogliśmy robić konkurs poezji śpiewanej i strzelać zdjęcia z kija do autofotoportretów. Dojazd zajął nam jakieś pięć i pół godziny, z parkingiem też nie było problemu, bo mieliśmy kartę mieszkańca od właściciela mieszkania (cenowo wyszło podobnie jak kupowanie biletu z parkomatu, czyli 400 koron za cały pobyt).<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Inne przydatne informacje</span></b><br />
<b>Jeśli wybieracie się do Pragi z błyskiem w oku na myśl o wyfrunięciu w kosmos</b>, to lepiej porzućcie tę ideę. To nie Holandia, ale jednak nie Polska - nikt wam nie sprzeda, kupić wam też nie wolno, ale za to nie pójdziecie siedzieć, jak jakimś cudem coś przy was się znajdzie. Mimo wszystko przechadzając się praskimi ulicami można poczuć słodkawy zapach Marii.<br />
<br />
Inna rzecz odnośnie używek to<b> alkohol</b>. Mają tam absynt, po którym rzekomo widzi się zielone wróżki (ja tam widziałam niebieskie płomienie, które prawie nam zwęgliły towarzyszkę podróży), a co więcej, można pić w miejscach publicznych. Bez konieczności płacenia 100zł mandatu. Wiecie ilu spotkaliśmy ludzi z butelką piwa w ręce? Ani jednego. Serio. Przez trzy dni wpadliśmy może na dwie grupki turystów, które podobnie jak my, chłodziły się tym pysznym napojem niepowodującym kaca. Wyjątkiem są wieczory, kiedy to mieszkańcy odpoczywają po gorącym dniu w parkach lub na zboczach wzgórz i raczą się imprezowymi umilaczami.<br />
<br />
<b>Uważajcie na kantory</b>. U nas często kantuje się klientów niedopowiedzeniem (zawsze pytajcie, ile dostaniecie danej waluty za złotówki), a w Czechach łatwo wpaść w pułapkę prowizji. Przezorny zawsze pyta, bo nawet jeśli chcecie dokonać zwrotu, kantorzanie potrafią być uparci i trudno jest się z nimi dogadać.<br />
<br />
W kolejnym odcinku zobaczycie ciekawe praskie zakątki, mniej lub bardziej znane.<br />
<br />
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-KgmY-n34CDY/U-RaIMiR7UI/AAAAAAAAC6M/B4UzkTHqKmw/s1600/IMG_6883-3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-KgmY-n34CDY/U-RaIMiR7UI/AAAAAAAAC6M/B4UzkTHqKmw/s1600/IMG_6883-3.JPG" height="422" width="640" /></a>wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-59548364462744017472014-08-09T08:56:00.003+02:002014-08-09T09:15:54.199+02:00Logika tęczowego podpalacza<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-JgmQjh9PCH4/U-R_pwM0aoI/AAAAAAAAC80/_57EBzoRmog/s1600/12369993814_e0efca9c64_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-JgmQjh9PCH4/U-R_pwM0aoI/AAAAAAAAC80/_57EBzoRmog/s1600/12369993814_e0efca9c64_z.jpg" height="406" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wczoraj nad ranem tęcza na Placu Zbawiciela, w niektórych środowiskach nazywana "pedalską", znowu została podpalona, tym razem jednak nie poszła z dymem jak po świętowaniu Dnia Niepodległości. Jeszcze jeden przed nią, więc nadpalona instalacja jeszcze przez parę miesięcy będzie denerwować i dzielić. Kolorowy łuk jest jednoznacznie kojarzony ze środowiskami LGBT aczkolwiek przeciwnicy tęczy zapominają, że motyw ten w kulturze jest powtarzany nie tylko w kontekście mniejszości homoseksualnych. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-h1PBP216Sq0/U-R5tRfrVSI/AAAAAAAAC8Y/DPyhxpWk4YU/s1600/noah_ark_rainbow_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-h1PBP216Sq0/U-R5tRfrVSI/AAAAAAAAC8Y/DPyhxpWk4YU/s1600/noah_ark_rainbow_2.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tęcza każdemu, kto chodził na religię, kojarzy się jako symbol przymierza Boga i ludzi, powód do wielkiej radości i wdzięczności, co widać na ilustracji powyżej. Nawet jedna owca zadziera głowę i na pewno się cieszy. Instalacja Julity Wójcik odnosiła się do właśnie do pozytywnych uczuć, a fakt, że jest efektem pracy wielu wolontariuszy miał podkreślać solidarność, dobro płynące z osiągania wspólnego celu. Tutaj trochę dodałam interpretacji od siebie, ale pewnie czujecie, o co chodzi. W każdym razie, symbol w Biblii się przewija, więc projekt przed kościołem nie powinien gorszyć.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Poza tym, Julita po wielokroć tłumaczyła, że tęcza z Placu Zbawiciela <b>stała się</b> dla mniejszości homoseksualnych symbolem tolerancji i sprzeciwu wobec dyskryminacji po tym, jak już pojawiła się na Placu Zbawiciela. Też pozytyw. Czy interpretujemy łuk według opowieści biblijnych, czy społecznych, projekt wygląda dobrze i nie ma na celu gorszenia kogokolwiek.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-5Z_PAHJ2M8Y/U-R5tvX8ncI/AAAAAAAAC8Q/NThCARLfgPg/s1600/Rainbow_dash_12_by_xpesifeindx-d5giyir.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-5Z_PAHJ2M8Y/U-R5tvX8ncI/AAAAAAAAC8Q/NThCARLfgPg/s1600/Rainbow_dash_12_by_xpesifeindx-d5giyir.png" height="262" width="320" /></a></div>
<br />
A może to problem mentalności? Doszukiwania się zła, podtekstu, taśmy tam, gdzie jej nie ma? Jak odróżnić dobrą tęczę od tej, którą trzeba potraktować zapalniczką, i za której podpalenie ludzie będą nam ściskać ręce i klepać po plecach? Jestem zagubiona w świecie homopropagandy - znaczy, że Rainbow Dash też jest z NIMI w zmowie? Nikomu już nie można ufać. Jeszcze jest ten Nyan Cat, o zgrozo!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-ip5HZXnYvWY/U-R7fcp1_0I/AAAAAAAAC8o/cLrhfGDGUkU/s1600/194130_5878d99edfe7a898167a7c9c0a35b7c7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-ip5HZXnYvWY/U-R7fcp1_0I/AAAAAAAAC8o/cLrhfGDGUkU/s1600/194130_5878d99edfe7a898167a7c9c0a35b7c7.jpg" height="360" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dobra, z <i>My Little Pony</i> trochę Was podpuszczam - Rainbow Dash ma odwrócone kolory na ogonku, więc pewnie zastosowano bezpieczną kompozycję kolorów przy tworzeniu tej postaci. No to jak to jest z tą tęczą? Można dać spokój czy może należy najpierw upewnić się, że nie stoi opodal jakaś para, co to nie wie, że <i>chłopak, dziewczyna - normalna rodzina</i>?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedyś nie byłoby takiego problemu, bo tęczowa flaga miała więcej kolorów, ale jak wszystkie ponadczasowe projekty, i ten odrobinę uproszczono. Wersja pierwotna autorstwa Gilberta Bakera miała tych kolorów aż 8. I od razu rzucała się w oczy, wyróżniła na tle tęczy niezaangażowanej społecznie czy politycznie. Ale dlaczego w ogóle kolorowe pasy?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kolory symbolizują różnorodność środowisk LGBT, przy czym także każdy z nich ma swoje osobne znaczenie:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
różowy - seksualność, czerwony - życie, pomarańczowy - ukojenie, żółty - światło słońca, zielony - natura, turkusowy - natura, indygo - spokój i harmonia, fioletowy - duchowość (spisane za Wikipedią, bo wywiad z autorem na Queer już w archiwum).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Same przyjemne sprawy dla ducha i ciała. Pewnie, że ruchy LGBT bywają zaangażowane politycznie i często dużo krzyczą. Podobnie jak wśród przedstawicieli innych organizacji znajdzie się przypadki skrajne, więc ekscesy jednostek nie powinny przysłaniać działalności pozostałych. Ruchy te pokazują, że homoseksualność nie jest chorobą, ludzie mają prawo żyć normalnie w społeczeństwie heteronormatywnych i nie mogą być dyskryminowane ze względu na preferencje łóżkowe. Dalej, służą pomocą prawną, a co najważniejsze, także psychologiczną. Wyobraźcie sobie nastolatka, który uświadamia sobie, że jest homo, po czym w telewizji widzi, jak prawdziwi Polacy palą tęczę z Placu Zbawiciela okrzykniętą symbolem LGBT, dając jasno do zrozumienia, co sądzą na temat tej społeczności.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/04/najblizsi-obcy-czyli-o-zwiazkach.html" target="_blank">Kampania Przeciw Homofobii</a>, na przykład, działa intensywnie wśród nauczycieli organizując warsztaty, publikując broszury i spoty, które pomagają pedagogom lepiej zrozumieć mniejszość, która na pewno istnieje w ich szkole, uwrażliwia na mowę nienawiści bez względu na to, czy dotyka pary lesbijek czy chłopca o semickich rysach. Zwraca uwagę na dobro płynące z różnorodności, motywuje do otwierania młodych na Innego, kimkolwiek by nie był. Propaganda? <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2013/10/wobec-kogo-jestesmy-w-porzadku.html" target="_blank">Przeczytajcie więc o lekcji dotyczącej homofobii.</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-6P69V2ncV-k/U-XCa5M0SCI/AAAAAAAAC9U/DCgkhWC1Wfc/s1600/najlepsza-fotografie-patriotyczna-roku-2013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-6P69V2ncV-k/U-XCa5M0SCI/AAAAAAAAC9U/DCgkhWC1Wfc/s1600/najlepsza-fotografie-patriotyczna-roku-2013.jpg" height="424" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">fot. Mariusz Wziontek</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Inny aspekt tęczowej afery, który to dziwi niepomiernie, to reakcja ludzi na kolejne próby podpalenia tęczy, mniej lub bardziej udane. Że powinno się spalić, znowu urząd miasta wydaje hajs w kwieciste błoto, gratulacje dla pijanej gawiedzi dwuosobowej etc. Rozumiem, że sprawa może budzić emocje, ale dlaczego Polacy mają tendencję do zachowywania się jak duże dzieci w piaskownicy? Logika <i>nie podoba mi się, to zniszczę</i> jest niedojrzała i wymaga resocjalizacji. Świetnie, że potrafimy reagować na krzywdę narodu, ale swoje opinie można wyrażać także bez zapalniczki i pałki. O, pardon - mniejszość homoseksualna to także naród. Czy piromanom się to podoba, czy nie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Pojawiają się wątpliwości co do odnawiania instalacji. Oczywiście, że powinna zostać. Dlaczego jej zwolennicy mają się zgodzić na przeniesienie tęczy tylko dlatego, że banda oszołomów uważa, że ma prawo niszczyć to, do czego sami dopisują sobie ideologię? Od kiedy to siła i przemoc jest decydującym argumentem? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedyś kryształowe noce, teraz wyszukiwanie diabła w symbolach do siebie podobnych. Tylko uwaga, bo łatwo popaść w paranoję jak bohater tego <span style="color: #666666; font-size: x-small;">(ten spot jest akurat pomyłką, ale pasuje do kontekstu) </span>filmu:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/0kTWQApGqxQ" width="560"></iframe> </center>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-52727346425643814302014-08-06T06:24:00.000+02:002014-08-06T08:58:16.313+02:00Dlaczego chłopcy mogą gwizdać?<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-SE2dOpraN9Q/U-DPaKP6sPI/AAAAAAAAC4Y/ZE9zcmePbH0/s1600/8093161165_6176cebce4_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-SE2dOpraN9Q/U-DPaKP6sPI/AAAAAAAAC4Y/ZE9zcmePbH0/s1600/8093161165_6176cebce4_z.jpg" height="436" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: <a href="https://www.flickr.com/photos/ayadiary/" target="_blank">aya</a></td></tr>
</tbody></table>
Od starszych klas podstawówki i przez całe gimnazjum miałam z chłopakami pod górkę. Była burza hormonów, tylko nie rozumiałam, dlaczego mam być zaangażowana w jaranie się szmuglowanymi do szkoły pornosami, śpiewaniem dwuznacznych piosenek i głośnym komentowaniem, która dziewczyna w klasie jest najładniejsza. Z jakiegoś powodu dla nauczycieli myślenie o drągach i o stanikach koleżanek, które powinny obciągać na przerwach, było tylko chwilowym odpływem krwi z mózgu do innych narządów.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Bo przecież z tego wyrastają.</div>
<div>
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div>
W jakimś momencie coś się spieprzyło, i to konkretnie. Mamy XXI wiek, <a href="http://www.zombiesamurai.pl/2014/07/feminizm/" target="_blank">kolega Opydo pozwala czytać swoje artykuły tylko feministkom i feministom</a>, mamy wychowanie do życia w rodzinie, blogi takie jak <a href="http://haloziemia.pl/" target="_blank">Halo Ziemia</a> i <a href="http://malvina-pe.pl/" target="_blank">drapieżna Malwina</a>... Właściwie słyszę z prawa i z lewa, że kobiety nie służą tylko do wypełniania ich nasieniem i nie są jedynie inkubatorem z fajnymi cyckami.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ale nie do końca. Wystarczy wyjść na ulicę, zamknąć gazetę, iść z kumplami na piwo.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
W magiczny sposób to całe gadanie rozwala się o błahą codzienność - kobieta w przestrzeni publicznej nagle staje się przedmiotem, na który można gwizdać, domagać się, by pokazał cycki, można się na niego widok oblizać i pomacać się po jajkach. Niemożliwe?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: large;">Masz nogi, brzuch i piersi - jeszcze się dziwisz?</span></b></div>
<div>
Wakacje zeszłego roku. Słońce próbuje uprażyć wszystko, co tylko stąpa po ziemi, więc zakładam krótką sukienkę i idę na miasto. Robotnicy przy kamienicy na mojej ulicy gwiżdżą i robią uwagi o nogach. Chyba miałam to wziąć za komplement. Dalej, pod Halą Targową, już więcej ludzi się kręci, ruchliwe skrzyżowanie, sporo osób czeka przy przejściu dla pieszych. Koleś zastawia mi drogę i mówi, że by wymacał to i owo, bo mam takie ładne nóżki i mam z nim iść. Ale przecież nikt nie zareaguje, widać, że jakaś menda dziewczynę zaczepia, o co tutaj podnosić głos? Tylko, że ta ściana milczących ludzi jeszcze bardziej potęguje wyobcowanie, poczucie się jak szmata. Nikt nie zareagował.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przecież założyłam krótką sukienkę, czego się spodziewałam?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Sytuacja w pracy. <a href="http://www.wysoka-bloggerka.blogspot.com/#!http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/07/polaczki-na-gigancie-czyli-wakacje-po.html" target="_blank">Wspominałam przy okazji polaczków</a>, mogę rozwinąć tutaj. Jestem sama w ciasnym biurze, przychodzi pięciu polaczków. Niby chcą o coś zapytać, a rozmowa przebiega wedle wzoru, ale pani ładna, jak ma pani na imię, a co pani robi po pracy, my po panią przyjdziemy. I rechot. Zawsze jestem uprzejma dla turystów, nawet, kiedy zachowują się jak skończeni buce. Ale skurwysyństwa nie będę tolerować. Kazałam im wyjść. Raz. Drugi. Nie słuchali. W końcu powiedziałam, że skończyłam z nimi rozmowę. Nadal mając świetną zabawę z tego, że mnie wkurzyli, wreszcie wyszli. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Roztrzęsiona, zdenerwowana mówię managerowi, że nie będę nosić identyfikatora i przedstawiam sytuację. W odpowiedzi słyszę rozbawioną odpowiedź, że to ryzyko zawodowe. W mojej głowie brzmi tak: to normalne, zdarza się, bywa, zapomnij o tym i nie przejmuj się.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>To nie jest normalne, nie ma prawa się zdarzać i na pewno nie mam zamiaru przejść nad tym do porządku dziennego.</b> Ktoś, kto doświadczył mieszanki wstydu, zażenowania i potężnego dyskomfortu wie, o czym mówię. I wie, jak taki miks potrafi odebrać możliwość działania.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: large;">Dlaczego się nie broniła?</span></b></div>
<div>
Najgorsza sytuacja miała miejsce w mieszkaniu. Niedziela rano, zaraz idę na spacer z rodziną, która przyjechała na chwilę. Zataczając się wchodzi najarany współlokator, którego tydzień wcześniej poinformowałyśmy, że nie będzie już z nami mieszkał. Stwierdza, że będzie ze mną wyjaśniał stare sprawy. Gotowa do jatki, bo nie raz się dało w pysk w barze, staram się zachować spokój. A on nie chce się kłócić, on chce się przytulić. A potem całować. I łapać za tyłek. Próbuję go wepchnąć do pokoju, mówi, że widzi, że się go boję, podoba mu się to. Czuję się jak zaszczute zwierzę, nie mogę się go pozbyć.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Najgorszy jest jednak ten straszny paraliż. Trenowałam boks, wiem jak uderzyć, żeby zabolało, potrafię się obronić, jestem niewiele niższa. A jednak zajebiście się boję. I nie wiem co robić. Chowam się w pokoju współlokatorki, dzięki Bogu odwiedził ją znajomy i jeszcze nie wyszedł.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Powinnam zadzwonić wtedy na policję. Ale nie zrobiłam tego. Do dziś nie wiem, dlaczego.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: large;">Przecież to komplement</span></b></div>
<div>
Nie mogę założyć zbyt głębokiego dekoltu, bo przyciąga wzrok i wyzwala emocje. Sama się proszę. Mam być miła i uśmiechnięta, bo jestem dziewczyną. Powinnam mieć też długie włosy, ładnie wyrzeźbione ciało oraz nie zwracać uwagi na hasła z podtekstem lub nawet wprost rzucane pod moim adresem. Stop. Pod adresem mojej fizyczności.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Chłopcy się nie zmienili przez lata. Pewnie, niektórzy z nich mają inne zainteresowania niż ich spodnie i staniki koleżanek. Jednak niektórzy uważają, że pokazując za jakie szmaty mają kobiety, zbudują sobie pozycję w stadzie. I kiedy to ich kozakowanie w końcu dosięga drugą płeć, <b>ważna jest reakcja</b>.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Na początku praktyk w gimnazjum miałam starcie z czternastoletnim chłystkiem, który lubił sobie pofantazjować na głos. Mimo, że siedziałam tuż za nim i jego kumplem. Na lekcji trudno mnie wyprowadzić z równowagi - też byłam w gimnazjum, też się popisywałam. Ale są granice. I chłopak taką naruszył. Na kolejne hasło w stylu <i>ja stoję, ona klęczy</i> dostał propozycję zmienienia miejsca, skoro go moja osoba tak rozprasza. Przerwałam tym samym lekcję polonistki, powinnam zebrać solidny ochrzan. Nie tylko go nie miałam, ale też nauczycielka z wieloletnim stażem nie mogła mi powiedzieć, jak powinnam zareagować w takiej sytuacji. Mam przemilczeć sprawę, wstawić uwagę i już.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Żeby ludzie z uwagami w dzienniczku za parę lat w ten sam sposób napastowali moje dziewczynki z podstawówki? Żarty.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: large;">O ile nie jesteś dupkiem, reaguj</span></b></div>
<div>
Bogatsza o doświadczenia przekazuję pewność siebie swoim uczennicom. <b>Jeżeli czują się zawstydzone, skrępowane, mają prawo to powiedzieć.</b> Dziewczynki nie są od tego, żeby ładnie wyglądać i rumienić się do chłopców. Tak samo jak oni pójdą na studia, założą rodziny, kiedy im się będzie podobało albo pojadą w podróż dookoła świata. I mają umieć się wspierać i reagować, gdy widzą tego typu akcje. <b>Nikt nie ma prawa naruszać ich przestrzeni i poczucia własnej wartości</b>, czy to będzie kolega z klasy, ciekawy tego, co dziewczynki mają pod spódniczką czy wujek, który zechce je po prostu przytulić. </div>
<div>
<b>Czujesz się z tym źle, możesz zareagować.</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Szkoda tylko, że trzeba takie oczywiste rzeczy tłumaczyć dziewczynkom, zamiast uczyć chłopców panowania nad sobą.</div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-19716300437471667912014-08-04T16:56:00.001+02:002014-08-04T16:56:11.316+02:00Jest kapelusz, są wakacje<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-aYUvuOtdVRo/U97RCXF2FmI/AAAAAAAAC3c/c51YAboPukU/s1600/saga07.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-aYUvuOtdVRo/U97RCXF2FmI/AAAAAAAAC3c/c51YAboPukU/s1600/saga07.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedy składałam ten post, jeszcze świeciło słońce i można było bez obaw zostawić pranie na balkonie. Pogodzie ufać nie można, a powroty z wakacji są beznadziejne.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Młodzi, którzy mają wczasy bez pracy - doceniajcie to.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-poIy0F-twJw/U97RD0xETpI/AAAAAAAAC3w/M03mcY90pao/s1600/sagablog03male.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-poIy0F-twJw/U97RD0xETpI/AAAAAAAAC3w/M03mcY90pao/s1600/sagablog03male.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-zSvkmg1gXCo/U97REp7AtMI/AAAAAAAAC30/XB9ZChd07EA/s1600/sagablog06male.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-zSvkmg1gXCo/U97REp7AtMI/AAAAAAAAC30/XB9ZChd07EA/s1600/sagablog06male.jpg" height="640" width="416" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-36eFBhFdQAI/U97RBq742_I/AAAAAAAAC3Q/osSiVzXXmPw/s1600/saga03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-36eFBhFdQAI/U97RBq742_I/AAAAAAAAC3Q/osSiVzXXmPw/s1600/saga03.jpg" height="640" width="424" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-nzescHSw3BM/U97RIKc-TPI/AAAAAAAAC4I/rUbVY806giE/s1600/saga10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-nzescHSw3BM/U97RIKc-TPI/AAAAAAAAC4I/rUbVY806giE/s1600/saga10.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-u0A_PhOd2bk/U97RB2G2U0I/AAAAAAAAC3U/MTDspOB4r6Q/s1600/saga01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-u0A_PhOd2bk/U97RB2G2U0I/AAAAAAAAC3U/MTDspOB4r6Q/s1600/saga01.jpg" height="640" width="424" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-mo0FkEAymkw/U97RDKU_KkI/AAAAAAAAC3k/8bLepCkA4iA/s1600/sagablog01male.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-mo0FkEAymkw/U97RDKU_KkI/AAAAAAAAC3k/8bLepCkA4iA/s1600/sagablog01male.jpg" height="640" width="424" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-0PQMqjIc3hc/U97RFsPtIVI/AAAAAAAAC4A/rbGsEiJsrJE/s1600/sagablog09male.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-0PQMqjIc3hc/U97RFsPtIVI/AAAAAAAAC4A/rbGsEiJsrJE/s1600/sagablog09male.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
zdjęcia: Aśka / <b><a href="https://www.facebook.com/therockfoxphoto?fref=ts" target="_blank">Rock Fox Photo</a></b></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-size: x-small;">sukienka, trampki - H&M / kapelusz - Reporter / torebka, pasek - Orsay </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #666666; font-size: x-small;">/ okulary - Parfois / naszyjnik - zbiory Mamy</span></div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-82818534752676858002014-07-31T14:38:00.001+02:002014-07-31T14:38:17.061+02:005 najlepszych momentów w pracy z turystami<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-HwBA-nDQpfU/U9kwqd5kF0I/AAAAAAAAC3A/BrqxJ0gxUow/s1600/8544613034_07fecc4945_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-HwBA-nDQpfU/U9kwqd5kF0I/AAAAAAAAC3A/BrqxJ0gxUow/s1600/8544613034_07fecc4945_z.jpg" height="426" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: <a href="https://www.flickr.com/photos/villify/" target="_blank">IamNotUnique</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Było już o tym, jakimi pytaniami najlepiej doprowadzić obsługę w informacji turystycznej do białej gorączki (wersja międzynarodowa, do zastosowania także za granicą), a także o tym jak polski turysta potrafi obrzydzić życie. Każda branża ma opis swojego złego klienta: graficy śmieją się z efektu "wow", nauczyciele załamują ręce nad rodzicami chcącymi wydębić lepsze oceny na koniec roku dla dziecka, a przewodnicy w Auschwitz bieleją, kiedy turysta robi sobie selfie na tle bramy.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
Ale ludzie, którzy przyjeżdżają poznać inny kraj, miasto, kulturę i są naprawdę zainteresowani - to turyści na wagę złota. Mogą być studentami-backpackerami, parą emerytów czy zagubioną jednostką nie mówiącą ani słowa po angielsku, ale kiedy nie przejawiają postawy roszczeniowej i nie traktują cię jak automatu, który będzie z siebie wypluwał informacje, wtedy naprawdę cieszysz się, że możesz opowiedzieć coś o swoim mieście.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Moment 1 - Maratończyk</span></b><br />
Para starszych Anglików wturlała się do punktu i wypytuje o Rynek Główny. Normalne pytanie, więc pokazuję, co można zobaczyć, gdzie są inne dzielnice miasta, etc. I nagle staruszek zapytuje o linię startu maratonu. Bo to jego 60 w tym roku. Mówię, że super i życzę powodzenia, zdradzam przy okazji, że jutro biegnę swój pierwszy. Dostałam garść dobrych rad dla startujących i dobre słowo na odchodne. Wracał potem przez kolejne dni swojego pobytu pytając, jak mi poszło, jaki czas i jak się czuję. I ponoć cieszył się z tego tak samo, jak ja.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Moment 2 - Tomik poezji</span></b><br />
Brodaty starszy Polak zapytuje o Podgórze. I nie o Schindlera, ale o inną część dzielnicy, co zwykle się nie zdarza. Trochę Wikipedii, przekopania starych zdjęć i znajdujemy to, o co mu chodziło (porównanie starego budynku z obecnym). Podziękował serdecznie i poszedł. Następnego dnia wrócił i spytał, jak mija dzień. Po krótkiej pogawędce stwierdził, że za miłą romowę chce mi podarować coś miłego i dostałam maleńki tomik poezji ze spotkania poetyckiego, które to na Podgórzu się odbywało.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Moment 3 - Włoszka</span></b><br />
O umiejętnościach komunikacyjnych Hiszpan i Włochów krążą legendy. Google translator to najczęściej używana zakładka w kontaktach z ludźmi, którzy nie mówią po angielsku. O ile nie ma dookoła ciebie miliona ludzi, zabawa jest przednia dla obu stron. Pewnego dnia odwiedziła mnie jednak wyjątkowo erudycyjna Włoszka. Mówiła do mnie po włosku, mimo, że zaznaczyłam, że w mowie Petrarki nie rozumiem. Ale ona nie dawała za wygraną. Bazując na bladej pamięci o łacinie ze szkoły i studiów, jakoś wychwyciłam istotne słowa klucze i pomogłam odnaleźć się w mieście, z googlami pod ręką.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Moment 4 - Daj mi buzi</span></b><br />
To już nie moja historia, ale jest opowiadana przez kolejne pokolenia sprzedawców. Pewnego dnia do punktu wtoczył się pijany Anglik (<i>nihil novi sub sole</i>) bez dokumentów i bez przyjaciół. Wszystkich zgubił i nie pamiętał, gdzie mieszka. Pokierowany na posterunek w końcu odnalazł jednego ze swych pobratymców i zachwycony, ponownie pijany szczęściem przez kilka dni się nie pokazywał. Wrócił pokazując z dumą nowy tatuaż, który wykonał na cześć pomocnego polskiego narodu: "Daj mi buzi".<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Moment 5 - Pomnik</span></b><br />
Starszy pan wszedł powoli do punktu i zapytał się cichym, tajemniczym głosem opisał tajemniczy pomnik z leżącym rycerzem, a zobaczył go, jadąc do hotelu. Pytanie niezbyt podchwytliwe, ale powiedziałam, że chodzi o pomnik bitwy pod Grunwaldem na Placu Matejki. Blask radości jaki wypełnił oczy brodatego dżentelmena zdecydowanie poprawił mi humor na długie godziny. I do tego powiedział: "<b>Dziękuję</b>, cieszę się, że tutaj przyszedłem".<br />
<br />
Jak zatem widać, magia tych momentów dających kopa i sprawiających, że z ludźmi świetnie się pracuje opiera się na zaklęciach trzech słów, co to się wpaja wszystkim od pieluch, tylko z zastosowaniem są czasem problemy. Ludzie lubią, kiedy im się pomaga. Pomagający cieszą się, że pomogli. Ot, proste zasady godnego traktowania się na lini sprzedawca-klient, klient-sprzedawca.<br />
<br />wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-76582907914309744272014-07-29T18:41:00.003+02:002014-07-30T18:04:59.661+02:00Polaczki na gigancie, czyli wakacje po polsku<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/--IKhKe2OViw/U9fOjuocP2I/AAAAAAAAC2w/E9k0ukq3hhA/s1600/5062553667_8c470db4ff_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/--IKhKe2OViw/U9fOjuocP2I/AAAAAAAAC2w/E9k0ukq3hhA/s1600/5062553667_8c470db4ff_z.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: mtkfe</td></tr>
</tbody></table>
Sezon w turystyce to także szczytowy moment wszelkich frustracji i bóli. Na gromadkę ogarniętych turystów, którzy zajrzeli do przewodnika przed przyjazdem albo przynajmniej sprawdzili nazwę miasta, które odwiedzają, zwykle zdarzają się przypadki uświadamiające człowiekowi, że ma do czynienia z debilami. Polacy niestety w tym przodują.<br />
<div>
<a name='more'></a>W firmie, w której pracuję nie mamy zbyt wielu wycieczek w języku polskim. Nie tylko dlatego, że po prostu jesteśmy nastawieni na turystę zagranicznego, ale też ze względu na ponadprzeciętną upierdliwość polskiego klienta. Równie źle obsługuje się chyba tylko wybrane patologiczne przypadki Rosjan.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: large;">Dlaczego to nie jest po polsku?</span></b></div>
<div>
Przychodzą zapytać o mapę, więc im podaję naszą bardzo czytelną mapkę z opisem po angielsku z tyłu. I się zaczyna. Oburzenie, jakby co najmniej wizerunek papieża pokazano na reklamie środków przeczyszczających. Jesteśmy w kraju Chopina, Mickiewicza, Wałęsy etc., a tu proszę, nic po polsku!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: large;">Co jest bezpłatne?</span></b></div>
<div>
Zastanawiam się czasami, czy polaczki robią zapasy makulatury, którymi potem palą w piecach. Wchodzą, biorą wszystkie ulotki (marudząc, że są po angielsku) i wypytują o wszystkie inne bezpłatne materiały. Te mapki są bezpłatne? To weźmiemy trzy. Marudzą, że zamiast zdzierać gardło na opowiadanie im o mieście, wolę im sprzedać przewodnik, w którym mają opisane wszystko krok po kroku - 15zł? To majątek! I trzeba czytać.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: large;">Hotele takie drogie</span></b></div>
<div>
Polaczki nie ma problemu z upijaniem się na wakacjach, ale najchętniej dostałby wszystko za darmo, a obsługa powinna mu oddać dziękczynny pokłon, że w ogóle zawitał w progi danego miejsca. Oszczędza więc na wszystkim, między innymi na noclegach. Chce tanio, więc proponuję hostel. Łóżka od 60zł w wieloosobowym dormie. Skandal! Drogo! A jeśli już łaskawie stwierdzą, że cena im pasuje, to chcą dostać w cenie trzy posiłki dziennie, własną łazienkę i numer do tej recepcjonistki z fajnymi cyckami.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: large;">Przybyli ułani pod okienko</span></b></div>
<div>
Rzadko mi się zdarza obsługiwać chamowatych turystów, ale jeśli już się zdarzają w 90% są Polakami. Nie wiedzieć czemu, uważają, że robiąc uwagi pod moim adresem (to chyba mają być komplementy, czy coś takiego) dostaną zniżkę na wycieczki, które i tak są w nieznanym im języku. Dochodzi do tego bucowaty podryw na dresa w okularach przeciwsłonecznych przy akompaniamencie człapania sandałami i mlaskania gumą do żucia. A pani taka ładna, pani taka mądra, pani o której kończy?</div>
<div>
Szczerze? Wypierdalać.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: large;">Gdzie te Sukiennice?</span></b></div>
<div>
Najlepsze zostawiłam na koniec. Ignorancja. To najcięższy turystyczny grzech szczególnie w czasach, kiedy podróże stały się produktem, a nie przeżyciem. Jadę, dowiem się wszystkiego na miejscu. Wielu obcokrajowców przyprawia mnie o płacz durnymi pytaniami,<a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2013/07/is-that-main-market-square-czyli.html" target="_blank"> o czym pisałam w poprzednim poście wakacyjnym</a>. Ale kiedy robią to ludzie, którzy o Kościuszce uczyli się w szkole, Wawel to siedziba królów ich państwa, a Kazimierz stał się pamiątką po licznej kiedyś społeczności żydowskiej, budzi się we mnie gniew i obrzydzenie. Podobnie za niestosowne uważam antysemickie żarty: oskarpetkowane sandały pytają, gdzie się <i>Żydy </i>podziały. Ręce opadają.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Od polaczków w świecie broń nas Panie Boże, bo znowu wszyscy będą sądzili, że robimy bydło nad Sekwaną i kradniemy samochody nad Renem.</div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-3862554842942216542014-07-25T16:53:00.000+02:002014-07-29T18:42:00.662+02:00Włóczęga solo - Las Wolski<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-f9VBHYmLsB4/U8_78nNoLvI/AAAAAAAAC1Q/lVXkYVr-Cw4/s1600/IMG_6698-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-f9VBHYmLsB4/U8_78nNoLvI/AAAAAAAAC1Q/lVXkYVr-Cw4/s1600/IMG_6698-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Kiedy codziennie odpowiadasz na serię pytań o Kazimierz, fort Wawel i inne tego typu atrakcje, coś w tobie pęka i sprawia, że masz ochotę odciąć się od ludzi, chociaż na chwilę. Żadnego stukotu dorożek, chodzącej wieży Babel na Grodzkiej, po prostu ty i... i góry? Park? Las?<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div>
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Su6cRIRc3_Y/U8_7-yisxoI/AAAAAAAAC1c/8uNkubHecU0/s1600/IMG_6709-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-Su6cRIRc3_Y/U8_7-yisxoI/AAAAAAAAC1c/8uNkubHecU0/s1600/IMG_6709-2.JPG" height="426" width="640" /></a><br />
<br /></div>
<div>
Na swój społeczny detoks wybierałam się od jakiegoś czasu. Akurat miałam dwa dni wolne, ale prawo wszechświata zdecydowało, że akurat w te dwa dni żaby będą leciały z nieba nad Zakopanem, więc obawiałam się, że to zły moment na spotkanie z Tatrami w cztery oczy. Trochę googli i kilka kliknięć później przypomniałam sobie, że przecież w Krakowie jest Las Wolski. A mnie tam dawno nie było.</div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-1bZ6wJtOmoc/U8_7_B2uuAI/AAAAAAAAC1Y/aI4BhdERw24/s1600/IMG_6710-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-1bZ6wJtOmoc/U8_7_B2uuAI/AAAAAAAAC1Y/aI4BhdERw24/s1600/IMG_6710-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-lks3C-3yz3M/U8_7_oXiz8I/AAAAAAAAC1g/hikUxfTlHFM/s1600/IMG_6713-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-lks3C-3yz3M/U8_7_oXiz8I/AAAAAAAAC1g/hikUxfTlHFM/s1600/IMG_6713-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-jqHhYf7s1J8/U8_8BwqAazI/AAAAAAAAC10/GrPNy4hwZc0/s1600/IMG_6719-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-jqHhYf7s1J8/U8_8BwqAazI/AAAAAAAAC10/GrPNy4hwZc0/s1600/IMG_6719-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div>
Panieńskie Skały nie są specjalnie wymagającym szlakiem, można się odrobinę zmęczyć, ale nie o to chodzi przecież we włóczędze. Z chwilą wejścia w pola nie tylko poparzyły mnie pokrzywy, ale uderzyła też niesamowita cisza. Ptaki świergotały w koronach drzew, a mimo to, kiedy suche liście spadały na ściółkę, myślałam, że zaraz stratuje mnie stado saren. Z chwilą znalezienia się w zieloności, otoczona leśnym rozgardiaszem pokrytym mchem mogłam wreszcie siedzieć cicho. Przez dwie godziny wędrówki nikogo nie słyszałam, z nikim nie rozmawiałam. Stałam nad jednym pniem i robiłam nieśpiesznie zdjęcia bez westchnień zniecierpliwionych towarzyszy.</div>
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-gQv6zO_Y1n0/U8_8Cnd_0iI/AAAAAAAAC14/BL7F4PnTiuo/s1600/IMG_6730-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-gQv6zO_Y1n0/U8_8Cnd_0iI/AAAAAAAAC14/BL7F4PnTiuo/s1600/IMG_6730-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div>
Myślenie się wyłączyło. Rozglądałam się i doceniałam każdą wygiętą gałąź, pajęczyny nie przerażały, lecz zachwycały swoją delikatnością, a widok niemalże fruwającej wiewiórki cieszył oko. Nie byłam zmęczona, ale usiadłam na prowizorycznej ławce, jadłam w ciszy jabłko i patrzyłam. Nie myślałam, żadne obrazy nie przychodziły mi do głowy. Po prostu dawałam się uspokoić zieleni.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Coś w tym jest. Dwugodzinna wyprawa uspokoiła mnie na cały dzień. Pozwoliła czerpać radość z każdego dziwnego liścia, łażenia po pagórkach i po prostu gapienia się soczyście zielone listowie. Nikt nie przeszkadzał, nikt o nic nie pytał. Ot, włóczęga z plecakiem wypełnionym jabłkami.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Nawet nie wiedziałam, jak bardzo brakuje mi ciszy.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #999999;"><i>zdjęcia: Saga Sachnik</i></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-nWm0LWhvCOw/U8_8ERoZcFI/AAAAAAAAC2I/4Dnybto3Xz8/s1600/IMG_6731-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-nWm0LWhvCOw/U8_8ERoZcFI/AAAAAAAAC2I/4Dnybto3Xz8/s1600/IMG_6731-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
</div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-44679026137919479212014-07-23T12:17:00.003+02:002014-07-23T12:21:21.582+02:00Krzakiem być<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-DGv0RQlfzU8/U8-Lb_DP3ZI/AAAAAAAAC1A/kjvAHXNQQwc/s1600/8032407912_2f823aa429_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-DGv0RQlfzU8/U8-Lb_DP3ZI/AAAAAAAAC1A/kjvAHXNQQwc/s1600/8032407912_2f823aa429_z.jpg" height="442" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: <a href="https://www.flickr.com/photos/liviodemia/" target="_blank">Livio de Mia</a></td></tr>
</tbody></table>
Trochę ponad poziomem trawy, mniejsze od drzew, tak idealnie pośrodku. Nie robią wrażenia jak drzewa rosnące przez dziesiątki lat w jednym miejscu, ale nie są też ulotne jak inne drobne rośliny ginące z każdą zimą po to, by odrodzić się z pierwszymi wiosennymi promieniami słońca. Korzenie są, ale płytko. Niby się zadomawiają, ale nie na stałe.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<i>Krzokiem</i> nazwał mnie Profesor, kiedy omawialiśmy artykuł o gwarze śląskiej. Zaczął mnie wypytywać o szczegóły związane z śląską godką, a ja nie byłam w stanie odpowiedzieć. Urodzona na Śląsku, ale rodzice pochodzą z innego województwa. Rozumie gwarę, ale nie potrafi się nią płynnie posługiwać. Zapuszcza dopiero korzenie w danej kulturze.<br />
<br />
Kraków. Chyba mogę go nazwać drugim domem i jak ten pierwszy, pewnie go kiedyś opuszczę. Tego jeszcze nie wiedziałam na I roku studiów, kiedy zachwycałam się Rynkiem, kinem za rogiem i gorącą czekoladą z Wedla. Dla Krakusów jestem Ślązaczką. <i>Powiedz coś po śląsku!</i> Zauważam, że zdarza mi się wtrącać śląskie słówka, sformuowania. W Czerwionce jestem "studiującą w Krakowie", nie lubię, kiedy na Rynek mówi się "starówka", a na UJ - "Jagiellonka". Tylko, że kiedy na studiach jestem w stanie opowiedzieć treść kiepskiego dramatu o Ślązakach nie czytając go, coś się we mnie obrusza. To nie jest tak, to nie tylko powstania, Korfanty, kopalnie, palenie opon i próba odłączenia się.<br />
<br />
No to co to jest ta cała tożsamość?<br />
<br />
Wyjeżdżam na cztery miesiące do Bangkoku. Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana. <i>Jesteś z Polski? A skąd dokładnie?</i> Pochodzę ze Śląska, ale jakoś tak wyszło, że mieszkam w Krakowie od 4 lat (dziś już 6 stuknęło). Próbuję skracać: <i>Jestem z Krakowa</i>. Nie pasuje, nie smakuje, to nie to. Śląsk musi być. Mieszkam na Thong Lo od końca maja do końca września. Pływam łódką na zakupy, witam się po tajsku w sklepie, na migi dogaduję się z moją ulubioną sprzedawczynią sałatek z mango i orzeszkami ziemnymi (po miesiącu uśmiecha się na mój widok i jestem pewna, że dolewa mi dodatkową porcję słodko-ostrego sosu). Przyzwyczajam się do szczurów równie popularnych co w Krakowie gołębie, wynoszę ze stoickim spokojem karalucha z naszego pokoju. Zastanawiam się nad kontrastem wielkich, luksusowych hoteli z kawiarenkami w blaszakach, w których zawsze pełno jest ludzi. Żyję tym miastem. I uwielbiam jego świeży zapach o 5 nad ranem, kiedy kramiki z jedzeniem się rozkładają i wszędzie pachnie papryczką chilli i limonką.<br />
<br />
Wracam, łkając przez dwie godziny z prawie jedenastu w samolocie. Widzę zaspany Kraków o 6 i nie wierzę, że znowu wszyscy mówią po polsku, że Rynek dalej taki duży i hejnalista gra. Zjadam pierwsze pierogi, placki ziemniaczane. I gęba mi się szalenie śmieje, kiedy do nowej pracy przychodzą Tajowie, z którymi mogę się przywitać.<br />
<br />
Każde z tych miejsc jest mi drogie, ale jednocześnie nie przynależę do końca do żadnego z nich.<br />
Krzaki już tak mają.wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-72791788990681614842014-07-21T13:07:00.001+02:002014-07-21T13:09:51.216+02:00Kraków i jego sztuka uliczna<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-wH2-3V2q3ss/U8zzJlrU95I/AAAAAAAAC0w/8QXyR_-c4pI/s1600/IMG_6694-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-wH2-3V2q3ss/U8zzJlrU95I/AAAAAAAAC0w/8QXyR_-c4pI/s1600/IMG_6694-2.JPG" height="426" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nawer, Forum Przestrzenie</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Nadają miastu niesamowitego klimatu, chowają się w przestrzeni miasta i sprawiają, że zwykły spacer zmienia się w zwiedzanie wielkiej galerii sztuki. Murale, bo o nich będzie dziś mowa od kilku lat regularnie pojawiają się w coraz to ciekawszych miejscach byłej stolicy. A gdyby tak udać się ich szlakiem?</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 20px;"></span></span></div>
<a name='more'></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Galeria Krakowska wpadła na pomysł zorganizowania tego typu wycieczki, co więcej, bezpłatnej. Wskakujemy w meleksa i wraz z przewodnikiem jedziemy na spotkanie wielkich projektów wychodzących spod pędzli i wałków rodzimych oraz zagranicznych artystów.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-XKW8saXJqjs/U8zzFQtChZI/AAAAAAAAC0E/QB_SqOxUN6M/s1600/IMG_6673-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-XKW8saXJqjs/U8zzFQtChZI/AAAAAAAAC0E/QB_SqOxUN6M/s1600/IMG_6673-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Przyznam, że wiele z nich mnie zaskoczyło. Przechodząc często koło dworca, po prostu nie zwracałam uwagi na pracę Kamila Kuzki. Mieliśmy szczęście, bo przy okazji wycieczki autor nam towarzyszył, więc opowiedział o procesie powstawania muralu. Nie jest to wcale proste: poszukiwania właściciela budynku, zaplecze techniczne (drabina też ma swoje ograniczenia), w dodatku projekt ten został namalowany odręcznie.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-itDhX6_IWbU/U8zzH3-ygfI/AAAAAAAAC0Y/Pz8fDlxUmm8/s1600/IMG_6691-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-itDhX6_IWbU/U8zzH3-ygfI/AAAAAAAAC0Y/Pz8fDlxUmm8/s1600/IMG_6691-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-xxKMA36dCS4/U8zzIe0gWkI/AAAAAAAAC0g/0gR-qctQKRA/s1600/IMG_6693-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xxKMA36dCS4/U8zzIe0gWkI/AAAAAAAAC0g/0gR-qctQKRA/s1600/IMG_6693-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Innym, już lepiej znanym muralem jest <i>Ding Dong Dumb </i>autorstwa włoskiego artysty BLU. To, co zrobiła na mnie największe wrażenie to fakt, że został on namalowany odręcznie. Bez rzutnika, ot po prostu na podstawie szkicu w notatniku. Czapki z głów. Swoją drogą, napis widniejący na jednej z głów, <i>Never follow,</i> został dopisany przez kogoś innego, jednak artysta nie miał wobec niego żadnych obiekcji, więc tak oto zagadkowa głowa zachęca do pomyślunku.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-2mJNOE-zW1Q/U8zzGpZxqaI/AAAAAAAAC0Q/cxeMVfrsC2M/s1600/IMG_6678-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-2mJNOE-zW1Q/U8zzGpZxqaI/AAAAAAAAC0Q/cxeMVfrsC2M/s1600/IMG_6678-2.JPG" height="426" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Moje serce zdobył zdecydowanie mural wykonany przez dwóch artystów, Nawera i Sepe<i>, </i>który można zobaczyć na ścianie Fabryki na Zabłociu. Połączenie geometrii charakterystycznej dla Nawera z lekko karykaturalną kreską Sepe sprawia, że po prostu nie można od ściany oderwać oczu. Wszystko tutaj czaruje: kolorystyka, postaci nakladające się na serię załamanych linii... Ciary.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-eOv0WeouMPs/U8zzE9LkMSI/AAAAAAAAC0A/-qNKcihPO2M/s1600/IMG_6683-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-eOv0WeouMPs/U8zzE9LkMSI/AAAAAAAAC0A/-qNKcihPO2M/s1600/IMG_6683-2.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Q81LJWGEybc/U8zzHyTQbxI/AAAAAAAAC0c/ROp3uPlAxOU/s1600/IMG_6689-2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-Q81LJWGEybc/U8zzHyTQbxI/AAAAAAAAC0c/ROp3uPlAxOU/s1600/IMG_6689-2.JPG" height="213" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Na koniec z dumą przedstawię jedną z prac, w której wykonaniu brała udział Paulina Lichwicka. Paula to przezdolna dziewczyna, dla której nudne i odrapane ściany to pretekst do zmalowania czegoś wwiercającego się w głowę przechodnia. Koleżanka Lichwicka współpracowała m.in. z Filipem Kuźniarzem (<i>Pomyśl: Literatura!</i>, na zdjęciu powyżej), Wyspiańskim z Mogilskiego też się opiekowała, a moim ulubionym, bo pierwszym, jaki dostrzegłam ze znajomym nazwiskiem, jest Typomural z ul. Traugutta (w drodze do Fabryki Schindlera czy MOCAK-u).</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 20px;">Jako, że zdolnych ludzi nam nie brakuje, wierzę, że jeszcze nieraz zapomniany zakątek Krakowa mnie zaskoczy.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 20px;"><b>Informacje praktyczne o wycieczce:</b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 10pt; line-height: 150%;">Bezpłatne wycieczki <b>„Krakowskim szlakiem
street artu”</b> organizowane przez Galerię Krakowską odbywają się w każdą sobotę o godzinie 11. Aby wziąć udział w
wycieczce należy zgłosić się pod nr tel.: <b>12 428 99 00</b> lub zarejestrować się za
pośrednictwem strony: <b>szlakmurali.mallwallart.com</b>. Liczba miejsc ograniczona. <b><o:p></o:p></b></span></div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-56632992401061852932014-07-18T14:23:00.003+02:002014-07-18T14:23:40.981+02:00Wysoka na imprezie - cienie i blaski<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-6_j43jveCfU/U8ezSPcYhkI/AAAAAAAACzI/pEMFLYDF3xs/s1600/3407625346_8970eafaf4_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-6_j43jveCfU/U8ezSPcYhkI/AAAAAAAACzI/pEMFLYDF3xs/s1600/3407625346_8970eafaf4_z.jpg" height="426" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zdjęcie: <a href="https://www.flickr.com/photos/ellaschierbeck/" target="_blank">mykonos</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Człowiek z wiekiem obserwuje zmiany: przybywa siwych włosów, obowiązków, dziurawych skarpetek i godzin w pracy. Zauważa także, że doba staje się coraz krótsza, a znajomych spotyka się od czasu do czasu. Nie dziwi więc kusząca perspektywa weekendu, do którego wzdychają statusy portali społecznościowych.<br />
<br />
A jak dwudniowy bal wygląda z perspektywy tych najwyższych księżniczek?<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<b><span style="font-size: large;">Nie mam się w co ubrać</span></b><br />
Kobieca szafa rządzi się własnymi prawami: jest nie tylko pełna, ale w dodatku posiada właściwości zaburzające percepcję jej zawartości. Amerykańscy naukowcy do tej pory nie określili, dlaczego mebel broni ubrań przed założeniem, ale jedno jest pewne - każda kobieta miała moment kryzysu i stwierdzała, że pora rozważyć wyjście na melanż w rzymskiej todze z prześcieradła.<br />
<br />
U wysokich sprawa komplikuje się jeszcze na etapie zakupów, już nawet nie myślę tutaj o żakietach i spodniach odpowiedniej długości. Znaleźć sukienkę, która po założeniu nie zamieni się w miniówkę - to dopiero sztuka! Za to jeśli potrzebujemy imprezowej tuniki, proszę bardzo - wystarczy wziąć z wieszaka mini.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Szpilki czy balerinki?</span></b><br />
Problem dotyczy głównie tych z nas, które lubią obcasy, ale perspektywa bycia prawdopodobnie najwyższą osobą w klubie zniechęca do wskoczenia w ulubione słupki. Jeśli jednak nie przejmujecie centymetrami, trzeba pilnować głowy - obcasy + niskie sufity w klubach czy na schodach do nich prowadzących, potrafią sprawić, że gwiazdy zalśnią przed oczami.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Poproszę taksówkę na...</span></b><br />
Po domówce wprowadzającej do właściwego balu, należy przenieść się do właściwego miejsca, najczęściej za pomocą taksy. Komfort jazdy w trójkę na tylnym siedzeniu jest podobny do tego towarzyszącego podróży rodzimymi środkami transportu. Człowiek prostuje się potem przez dobre kilka minut jak materac z Ikei.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Twarz jest cała</span></b><br />
Usytuowanie głowy na wyższym poziomie niż przeciętny sprawia, że w pląsach nie tylko mamy dostęp do świeższego powietrza, to jeszcze wszelkie kuksańce i wymachy nie zmienią ci makijażu oczu na fioletowy. Problem tylko w tym, że trzeba uważać na pewien specyficzny typ człowieka.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Uwaga na bystrzaków</span></b><br />
Na pewno ich znacie. To ludzie lubiący powiedzieć: <a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2014/01/5-wkurzajacych-tekstow-ktore-sysza.html" target="_blank">"o, ale jesteś wysoka!"</a> albo zapytać o konkretne statystki (może ich hobby to sprawdzanie BMI i prowadzą ważne badania?) Inne bystrzaki zauważą, że jest im łatwo zaglądać w dekolt wysokiej dziewczyny, czym muszą się z nią podzielić z figlarnym błyskiem w oku. Nic, tylko tracić głowę dla takich.<br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">Dwie cytrynówki poproszę</span></b><br />
Wystawanie ponad ludźmi jest zbawienne, kiedy próbujesz zamówić coś przy barze, szczególnie w knajpach studenckich, gdzie indeksiarze wlewają się drzwiami i oknami jakby crocsy w Lidlu rzucili. Poziom trudności wzrasta, kiedy z przodu tłoczą się chwiejni erazmusi, zachwyceni smakiem polskiej wódki, ale na szczęście można sięgnąć ponad ich głowami i bawić się dalej.<br />
<br />
Na szczęście zwykle wszelkie uciążliwe sytuacje odchodzą w niepamięć, jeśli bawimy się w zacnym towarzystwie i jesteśmy w stanie samodzielnie wrócić do domu. Dobra muzyka, świetni ludzie - czego chcieć więcej?wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-20582006833920577922014-07-14T16:04:00.000+02:002014-07-14T16:04:00.878+02:00Piłkarska cebula, czyli refleksje niemieckie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-wzWXYyAUGs0/U8O0ZeYoiUI/AAAAAAAACyY/SnTWsBU7Eu4/s1600/Bra71l-e1404910469350.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-wzWXYyAUGs0/U8O0ZeYoiUI/AAAAAAAACyY/SnTWsBU7Eu4/s1600/Bra71l-e1404910469350.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<br />
Nie musiałam śledzić rozgrywek na bieżąco, wystarczyło rzucić okiem na tablicę facebookową i wszystko stawało się jasne. Natomiast jęki brazylijskich znajomych i polskie posty o tym, jak to Szwaby strzelają zwróciło moją uwagę na to, co emocje robią z mózgiem.<br />
<br />
Zamieniają go w cebulę.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
Nie jestem wielką fanką piłki nożnej, ale bardzo lubię atmosferę towarzyszącą rozgrywkom - ludzie spotykają się przy piwie, zagryzają chipsy, a pod wpływem odpowiedniej ilości tego pierwszego, łatwiej o emocje, a te czasami zaburzają pracę tego, co większość z nas ma pod czaszką. Człowiekowi łatwiej palnąć jakąś mało przystojną głupotę, padnie kilka chamskich odezw, tu i tam wyskoczy jaki wyraz, którego żadna dobrze wychowana panienka znać nie powinna.<br />
<br />
Takie odreagowanie jest w porządku, ale jest granica. A jak wiadomo, w internecie nie ma granic, więc cała fala żali i podwórkowego humoru płynie spokojnie przez fejsbuki, memowiska i komentarze na onecie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-fphpOU7wNa4/U8O0ZbGfc6I/AAAAAAAACyg/BwGfxTJI2fk/s1600/ba23851cbd728fa4b4895944d57c6e2d_original.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-fphpOU7wNa4/U8O0ZbGfc6I/AAAAAAAACyg/BwGfxTJI2fk/s1600/ba23851cbd728fa4b4895944d57c6e2d_original.jpg" /></a></div>
<br />
Nie żebym była jakoś bardzo zaskoczona poziomem wypowiedzi. Jak słusznie zauważył <a href="http://www.sport.pl/pilka/1,64946,16300319,Brazylia___Niemcy__Okonski__To_byl_mecz__nie_bitwa.html" target="_blank">Michał Okoński</a>, dla niektórych wojna się nie skończyła i wałkowanie wizerunku Hitlera jest czymś oczywistym, jeśli idzie o stereotypowy wizerunek Niemców w internecie.<br />
<br />
<b>Futbol to nie wojna</b>. W drużynie za piłką biega gromadka panów o ładnych łydkach, celują do bramki i takie tam. Mają stroje w różnych kolorach, żeby było łatwiej rozpoznać kto kogo właśnie popchnął powodując złamanie kręgosłupa w kilku miejscach. Tych kilku chłopaków nie odzwierciedla całego narodu, więc nie muszę chyba zauważać, jak głupie jest stwierdzenie, że nie lubię X, bo skopali tyłki naszym. To tylko sport. Retoryka wojenna mimo wszystko zakorzeniła się w mentalności kibiców potrafiących dać w zęby i maczetą po żebrach, jeśli nie ma się w szaliku w odpowiednich kolorach. To skrajna wersja. Pospolite cebulaki zwykły odwoływać się do stereotypów właśnie, o ile są w stanie sobie takie wypracować.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Kp1sEKbHnpY/U8O9_z53T9I/AAAAAAAACy4/Ks4b_B2fV-I/s1600/7dcc03ecc65a3b610178d7569588e7ba_original.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Kp1sEKbHnpY/U8O9_z53T9I/AAAAAAAACy4/Ks4b_B2fV-I/s1600/7dcc03ecc65a3b610178d7569588e7ba_original.png" height="640" width="342" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Akurat Niemcy są narodem bardzo charakterystycznym, więc złośliwości pod ich adresem powstają na poczekaniu. Nie mam nic do czarnego humoru, jednak nie wszyscy są w stanie rzucać ironiczne żarty z dobrym smakiem. Inaczej zaczynają brzmieć jak prześmieszne dowcipy czerwonolicego wujka Mariana opowiadane po kilku głębszych. Pardon, ale mówienie o <i>blitzkriegu</i> w kontekście piłki nożnej to chyba komentarz niezbyt na miejscu. Nawet suchary trzeba umieć opowiadać.<br />
<br />
A da się mówić o Niemcach nie tylko w kontekście II wojny światowej. Wprawdzie wymaga to pewnego otrzaskania intelektualnego, ale wierzę w poczucie humoru ludzi, których nie doprowadza do łez podtekst skryty w krzywiźnie banana.<br />
<br />
Tutaj krótki przykład:<br />
<br />
<center>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="360" src="//www.youtube.com/embed/ur5fGSBsfq8" width="480"></iframe></center>
<br />wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-33561330482304611172014-07-11T08:37:00.000+02:002014-07-11T08:37:42.950+02:00Mamusia cię wyskrobie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-AJLQx1S-GX4/U75iOuMu9pI/AAAAAAAACyI/nu8pTvaihBQ/s1600/7428401714_25223b7b29_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-AJLQx1S-GX4/U75iOuMu9pI/AAAAAAAACyI/nu8pTvaihBQ/s1600/7428401714_25223b7b29_z.jpg" height="424" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Nosiłam się z tym postem odkąd zaczęłam poznawać dzieci jako nauczyciel i osoba pracująca z ciągle rozwijającymi się młodymi ludźmi. Nie dziwią nikogo podręczniki dotyczące psychologicznego rozwoju człowieka zawierające kilka rozdziałów wyjętych z lekcji biologii - rozpisanie dokładnego przebiegu ciąży od zlepka komórek do ludzika, który kopie i wierci się w swojej wędrówce poza brzuch mamy.<br />
<div>
<a name='more'></a></div>
<div>
Czytam i jestem pełna podziwu dla niesamowitości aktu stworzenia: oto z dwóch komórek w przeciągu tygodnia powstaje coś mniejszego od dropsa z czarnymi plamkami, które będą stopniowo przekształcały się w oczy. Świadomość, że gotowy organizm, który teraz marszczy brwi pisząc te słowa, również był wielkości fasolki, która spędzała sen z powiek swoim rodzicom, sprawia, że życie nabiera zupełnie innego wyrazu: staje się czymś wręcz niesamowitym, nieogarnionym dla laika. Cudem? Właściwie tak.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="font-size: large;"><b>I co teraz, Panie Boże?</b></span></div>
<div>
Jestem wierząca, choć często szarpiąca się z tym, co Kościół zakłada (<a href="http://wysoka-bloggerka.blogspot.com/2013/07/sowo-na-wakacje.html" target="_blank">w zeszłym roku pisałam o małżeństwach homoseksualnych</a>). Jednak kilka lat temu w odruchu spanikowanej gówniary byłam w stanie pytać przyjaciółki, czy zdecyduje się usunąć ciążę w obliczu wpadki. Dziś bym w życiu tego nie powtórzyła. Przerażenie, zagubienie, perspektywa samotnego macierzyństwa i niepewność jutra są paraliżujące, ale nie na tyle, by pozbawiać się świadomie dziecka.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ale nadal uważam, że to moje ciało i mam prawo o nim decydować. I myśl, że zostałabym zmuszona do urodzenia kogoś, kto przez całe swoje krótkie życie by cierpiał, świadomość, że miałabym patrzeć codziennie na dziecko, na którego widok słyszałabym w myślach niewyraźne "mamusia cię kocha, ale lepiej byłoby dla ciebie, gdybyś się nie urodził" - to jest naprawdę przerażające.<br />
<br />
I bardzo krótkowzroczne. Czekam na świadectwo matki, która sama zdecydowała się urodzić dziecko zdiagnozowane jako chore i niezdolne do życia więcej niż kilka tygodni. Bo rozumiem, że obrońcy życia też interesują się tą powłoczką, w której płód się rozwija?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: large;">Zupa pomidorowa a płód</span></b></div>
<div>
Kobieta ma prawo decydować o sobie. Ale ma to robić świadomie. <a href="http://slwstr.net/blog/2014/7/5/nieludzkie-torturowanie-dzieci-narodzonych" target="_blank">Odnoszę się w tym miejscu do artykułu, który ostatnio podpatrzyłam u Amelii</a>. Sylwester porównuje nieczujący płód do pomidora czy ziemniaka. Jest zasadnicza różnica: pomidor nigdy nie będzie chodził. Nie będzie śpiewał, klaskał, śmiał się i nie powie "mama" ani "tata". Nie chcę zakazywać aborcji - to, że sama bym się jej nie poddała nie znaczy, że moja decyzja ma być decyzją wszystkich kobiet. <b>Ale powinny wiedzieć, że ten zabieg ma swoje konsekwencje</b>, nie jest jakąś kolejną formą antykoncepcji.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Środowiska katolickie nie mają prawa decydować i szykanować ludzi, którzy sądzą inaczej. Jeśli lekarz powołuje się na klauzulę sumienia, proszę bardzo. Pacjentka znajdzie innego ginekologa. Sprawa zamyka się więc wobec tych dwojga. Może to kwestia mediów, że obraz środowisk pro-life ogranicza się do pokazywania zmasakrowanych czerwonych skrzepów, które kiedyś były płodami.<br />
<b><br /></b>
<b><span style="font-size: large;">Bebok lekarski, strzyga w prezerwatywie</span></b><br />
<b>Lepiej skupić się na edukowaniu kobiet, niż na ich straszeniu. </b>Wychowanie do życia w rodzinie to nie seksualizacja dzieci i młodzieży, tylko uświadamianie im, że z tej kępki komórek może powstać nowy człowiek. Niech nigdy nie będą w sytuacji, w której będą decydowali o swojej przyszłości w gabinecie lekarza, tonąc we łzach i ze świadomością, że dla niektórych staną się mordercami. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Młodzi powinni wiedzieć, że skoro chcą się bawić w dorosłych i testować to, co matka natura dała, to też muszą brać na siebie odpowiedzialność za te czyny. Jak dorośli.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak dorośli powinniśmy też uszanować czyjąś decyzję. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka - nie każda kobieta dokonująca aborcji jest diablicą, która chce dalej prowadzić beztroski żywot.<br />
<br />
Nie mamy prawa decydować o czyimś życiu - to jej sumienie i jej ciało.</div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1806185580640001844.post-88248085892935101092014-07-09T10:32:00.001+02:002014-07-09T10:32:56.974+02:00Mam krótkie włosy - będę wiecznym singlem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-YaWuB02l5EA/U7xSPFl09nI/AAAAAAAACxY/O04nWu4hdLQ/s1600/IMG_5984.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-YaWuB02l5EA/U7xSPFl09nI/AAAAAAAACxY/O04nWu4hdLQ/s1600/IMG_5984.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
Chciałam napisać komentarz w stylu "kiedyś przeczytałam, że krótkie fryzury nie są dla wysokich osób" i rozwodzić się nad tym, jak to kobiety karmi się takimi mądrościami. A one przecież same wiedzą i widzą, co jest dla nich dobre.<br />
<br />
Dlatego nie będę paplo-pisać bez sensu i zostawię Was ze zdjęciami, które zrobił mi <a href="https://www.facebook.com/creativecut.krakow/photos/a.239476826143558.53717.222676811156893/305275882896985/?type=3&theater" target="_blank">Łukasz</a> po pokolorowaniu cięcia autorstwa <a href="https://www.facebook.com/creativecut.krakow/photos/a.239476826143558.53717.222676811156893/305275882896985/?type=3&theater" target="_blank">Agi</a>, jak zwykle z <a href="http://creativecut.pl/" target="_blank">Creative Cut</a>.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-VCKnmYc-TSU/U7xSNnXeSlI/AAAAAAAACxQ/CgSS9tklD4k/s1600/IMG_5993.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-VCKnmYc-TSU/U7xSNnXeSlI/AAAAAAAACxQ/CgSS9tklD4k/s1600/IMG_5993.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-WyXtpfAAf10/U7xSPej14QI/AAAAAAAACxc/hEVrbBaRavo/s1600/IMG_5995.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-WyXtpfAAf10/U7xSPej14QI/AAAAAAAACxc/hEVrbBaRavo/s1600/IMG_5995.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-tZu9XGmIBWg/U7xSPaMn1hI/AAAAAAAACxg/ZZAbjNd0Knw/s1600/IMG_6004.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-tZu9XGmIBWg/U7xSPaMn1hI/AAAAAAAACxg/ZZAbjNd0Knw/s1600/IMG_6004.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-vkUaG4KC0qY/U7xSQCTYTqI/AAAAAAAACxo/gflOPEyi7Xg/s1600/IMG_6007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-vkUaG4KC0qY/U7xSQCTYTqI/AAAAAAAACxo/gflOPEyi7Xg/s1600/IMG_6007.JPG" height="640" width="426" /></a></div>
wysoka-bloggerkahttp://www.blogger.com/profile/11505179787627014771noreply@blogger.com14